Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Prawnik Kwaśniewskiej oskarżony o pranie brudnych pieniędzy

Kończy się proces byłego prezesa fundacji Jolanty Kwaśniewskiej Andrzeja Kratiuka. Wraz z sześcioma innymi osobami jest oskarżony o pranie brudnych pieniędzy.

Filip Blazejowski/Gazeta Polska
Filip Blazejowski/Gazeta Polska
Kończy się proces byłego prezesa fundacji Jolanty Kwaśniewskiej Andrzeja Kratiuka. Wraz z sześcioma innymi osobami jest oskarżony o pranie brudnych pieniędzy. W sądzie – zarówno na ławie oskarżonych, jak i na miejscach dla świadków – pojawił się wczoraj cały przegląd komunistycznej kadry organizacji młodzieżowych z PRL-u.

Andrzej Kratiuk, były bliski współpracownik Jolanty Kwaśniewskiej, sądzony jest wraz z sześcioma innymi osobami za zaniżanie wartości sprzedawanej spółki Pro Futuro. Operacji miał towarzyszyć proceder prania brudnych pieniędzy.
 
Kratiuk został zatrzymany w 2008 r. przez CBŚ na polecenie katowickiej prokuratury. Proces toczy się od 2011 r.
 
Nazwiska z ławy oskarżonych i listy świadków obrazują, jak dawni działacze władz komunistycznych organizacji, skupieni wokół Stowarzyszenia Ordynacka, przemieniali się w biznesmenów bądź ustawili się na najwyższych urzędach państwowych.
 
We wczorajszym procesie zeznawali m.in. Antoni Dragan, jego żona, właściciel firmy rewidentów Barbara Misterska-Dragan, b. szef NFI Jupiter Ireneusz Nawrocki czy b. wiceminister skarbu Ireneusz Sitarski. Sam Kratiuk również miał swoją kartę w ZSP. Co więcej, według akt IPN-u był też w 1979 r. zarejestrowany przez wywiad jako kontakt operacyjny, przejęty później przez kontrwywiad.
 
– Z Andrzejem Kratiukiem znamy się od trzydziestu lat. Od czasów działalności w Zrzeszeniu Studentów Polskich – zaznaczał Dragan, zeznając przed sądem, wezwany jako jeden z szefów spółek, które znalazły się na celowniku prokuratury prowadzącej tę sprawę.
 
Kratiuk nie poczuwa się do winy i chce mówić jedynie o politycznych przesłankach oskarżeń prokuratorskich. – To oczywiste, że to sprawa polityczna. Śledztwo z moim udziałem prowadził prokurator – były naczelnik wydziału, który nakazał aresztować Barbarę Blidę – mówił w sądzie „Codziennej”.
 
To niejedyne problemy prawnika fundacji Jolanty Kwaśniewskiej. Jego inna sprawa toczy się od 2011 r. przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu. Tam również zasiada na ławie oskarżonych pod zarzutem pośredniczenia w zaniżaniu wartości sprzedawanych spółek ubezpieczeniowych, któremu towarzyszyło pranie brudnych pieniędzy.
 
Wrocławska sprawa dotyczy sprzedaży Polskiemu Towarzystwu Finansowemu spółki Dolnośląska Grupa Kapitałowa. Według prokuratury przy sprzedaży DGK doszło do zawyżenia ceny o 23 mln zł.
 
W 2013 r. wrocławski sąd uniewinnił oskarżonych, ale wyrok został uchylony przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. Proces jest na etapie zbierania opinii biegłych.
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Maciej Marosz