- Dla mnie problemem jest, że państwo próbuje na nas wymuszać chodzenie do kościoła - powiedział w wywiadzie dla gazeta.pl Jarosław Kuźniar. Śniadaniowy prezenter telewizyjny ogłoszony niegdyś "Królem Cebuli" tłumaczy, że gdy prezydent Andrzej Duda chodzi na mszę św., to jemu to przeszkadza, ale gdy robił to Bronisław Komorowski, to "w jego wydaniu to nie było takie widowiskowe."
"Czemu nie głosowałeś w ostatnich wyborach prezydenckich?" - pyta dziennikarka portalu Agory Jarosława Kuźniara i za chwilę dodaje "Nie poszedłeś i zobacz, co się porobiło!". Tak zaczyna się wywiad, w którym prezenter śniadaniowy TVN24 w dużej mierze skupia się na swoim strachu przed Kościołem katolickim oraz "czerwonymi" i "czarnymi".
"Jest mi obcy" - tak o prezydencie Dudzie mówi Kuźniar i za chwilę tłumaczy: "dlaczego tak się dzieje, czy to jest spłacanie długów. (...) Nie mam pretensji, że prezydent chodzi do kościoła. Niech chodzi, ale mimo wszystko chciałbym, żeby to było mniej widowiskowe. Andrzej Duda chce się przecież pozycjonować jako prezydent wszystkich Polaków."
"Bronisław Komorowski też chodzi do kościoła" - zauważa prowadząca wywiad, na co Jarosław Kuźniar tłumaczy byłego prezydenta: "Tak, ale w jego wydaniu to nie było takie widowiskowe." W pewnym momencie prezenter śniadaniowy rozkręca się.
- Widziałam kiedyś twoje zdjęcia z kościoła.
- Z chrztu siostrzenicy. Pewnych spraw nie unikniesz, ale staram się to rozdzielać. To ważne szczególnie współcześnie. W Polsce zaczyna się mówić ludziom: - Będziesz mieć prawa, jakie chcesz, ale musisz być w związku małżeńskim. A jeżeli ja nie chcę być w związku małżeńskim, a chcę tutaj żyć, to co? - To nie możesz. Mogę nie iść do kościoła? - Nie możesz. A może ja wolę być, kurczę, buddystą? Czy mogę w takim razie żyć nad Wisłą? - Przemyśl sprawę. Albo będziesz z nami, albo przeciwko nam. W państwie prawa obowiązuje przecież konstytucja, a nie ewangelia!
W pewnym momencie Jarosław Kuźniar nieświadomie pozwala sobie na samokrytykę: "Strach poszedł tak bardzo do przodu, że to straszenie odmiennością jest po prostu chore." - Jesteś za związkami partnerskimi? - pyta dziennikarka.
- Tak. Dla mnie problemem jest, że państwo próbuje na nas wymuszać chodzenie do kościoła. Nie chcę - nie idę. Dajmy ludziom żyć - mówi Jarosław Kuźniar i bierze się za Prawo i Sprawiedliwość. - Bez względu na to, czy ktoś jest gejem czy transseksualistą, czy jest w związku partnerskim. PiS przedstawia to tak: Państwo cię zmusza do in vitro. Nie! Nie każe, tylko daje taką możliwość - denerwuje się prezenter śniadaniowy.
Niestety, zabrakło w wywiadzie arcyciekawego wątku oszustwa i wstydu narobionego zagranicą, do którego w marcu br. przyznał się śniadaniowy prezenter.
- Na podróż z dzieckiem wcale nie jest trudno się spakować, nie trzeba brać wanienek, krzesełek i Bóg wie czego jeszcze. Fotelik samochodowy? Nie ma sensu. Do Kanady i USA nie braliśmy żadnych gadżetów. Pojechaliśmy do Walmartu, kupiliśmy wszystko, co było nam potrzebne, a pod koniec podróży wszystko oddaliśmy, mówiąc, że nam nie pasowało - przyznał się Jarosław Kuźniar.
Do dziś jest w związku z tym symbolem tzw. cebularstwa. Został nawet ogłoszony "Królem Cebuli".