10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Sprawą Smoleńska zajmie się Europejski Trybunał? Jest decyzja rodzin ofiar po wyroku SN

Zadaję sobie pytanie, że jeżeli aspirujemy do bycia cywilizowanym krajem, to czy znacie państwo inny kraj w Europie Zachodniej, gdzie oczekiwanie 4 lata i 4 miesiące nie kojarzy się ludziom z

Małgorzata Armo/Gazeta Polska
Małgorzata Armo/Gazeta Polska
Zadaję sobie pytanie, że jeżeli aspirujemy do bycia cywilizowanym krajem, to czy znacie państwo inny kraj w Europie Zachodniej, gdzie oczekiwanie 4 lata i 4 miesiące nie kojarzy się ludziom z opieszałością – zastanawia się w rozmowie z portalem niezalezna.pl mecenas Piotr Pszczółkowski, reprezentujący wnoszących do Sądu Najwyższego skargę na opieszałość w prowadzeniu postępowania prokuratury w śledztwie smoleńskim.

W dużej części postulaty rodzin ofiar katastrofy wobec prokuratury zostały na niej wymuszone jeszcze przed rozstrzygnięciem skargi przez SN. Prokuratura nie realizowała tych postulatów przez lata a zaczęła je realizować dopiero po skierowaniu przez nas skargi do Sądu Najwyższego - mówił mec. Pszczółkowski.

Pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej w rozmowie z portalem niezalezna.pl przyznaje, że miał nadzieję iż Sąd Najwyższy potwierdzi, iż z pokrzywdzonymi warto współpracować w celu ustalenia prawdy.

Liczyłem na to, że Sąd  Najwyższy zwróci uwagę prokuraturze, że z pokrzywdzonymi warto współpracować w celu ustalenia prawdy. W normalnym śledztwie tak jest. Liczyłem też na  stanowisko sądu, że nie sposób jest limitować dostęp stronom, w ten sposób,  że pokazuje się tylko wycinek a nie całość akt niejawnych – tłumaczy mec. Piotr Pszczółkowski.

Jednocześnie mec. Pszczółkowski przyznał, że warto było wnosić skargę, bo zmusiło to prokuraturę do wypełnienia części postulatów bliskich ofiar smoleńskich.

Lwia część postulatów, które zostały zawarte w skardze została przez Wojskową Prokuraturę Okręgową wykonana, zanim akta spłynęły do Sądu Najwyższego. Skarga została wniesiona 13 kwietnia 2015, a już w czerwcu rozpoznano na bieżąco wszystkie wnioski dowodowe, co było postulatem skargi. Przekazano nam skany kompletu materiałów jawnych, a także rozpoznano wniosek dowodowy pana Andrzeja Melaka po 4 latach i 4 miesiącach. W związku z tym myśmy swoje efekty osiągnęli. Liczyłem, na to że Sąd Najwyższy wymusi na Prokuraturze współdziałanie z pokrzywdzonymi w klasycznym procesie karnym. Pokrzywdzony w klasycznym procesie karnym jest wspólnie z prokuratorem zainteresowany wyjaśnieniem wszystkich przyczyn i aspektów sprawy w sposób nie budzący żadnych wątpliwości. Takie współdziałanie jest naturalne. Nie wiem więc czemu Prokuratura nie chce udostępnić kompletu materiałów niejawnych moim klientom. Ona miałaby z tego pożytek, bo nasza analiza przyspieszyłaby zakończenie tego postępowania.

W rozmowie z portalem niezalezna.pl mec. Pszczółkowski zapowiada, że w związku z decyzją Sądu Najwyższego rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, które reprezentuje będą teraz rozważać sięgnięcie po pomoc do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Skoro Sądowi Najwyższemu zabrakło aspiracji aby potrząsnąć Wojskową Prokuraturę Okręgową w tej sprawie, będziemy rozważać możliwość zwrócenia się do innych organów i sięgnięcie po pomoc do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Moi klienci będą taką sytuację rozważać – zapewnił Pszczółkowski.

 



Źródło: niezalezna.pl

Maciej Marosz,JW