Pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej w rozmowie z portalem niezalezna.pl przyznaje, że miał nadzieję iż Sąd Najwyższy potwierdzi, iż z pokrzywdzonymi warto współpracować w celu ustalenia prawdy.W dużej części postulaty rodzin ofiar katastrofy wobec prokuratury zostały na niej wymuszone jeszcze przed rozstrzygnięciem skargi przez SN. Prokuratura nie realizowała tych postulatów przez lata a zaczęła je realizować dopiero po skierowaniu przez nas skargi do Sądu Najwyższego - mówił mec. Pszczółkowski.
Jednocześnie mec. Pszczółkowski przyznał, że warto było wnosić skargę, bo zmusiło to prokuraturę do wypełnienia części postulatów bliskich ofiar smoleńskich.Liczyłem na to, że Sąd Najwyższy zwróci uwagę prokuraturze, że z pokrzywdzonymi warto współpracować w celu ustalenia prawdy. W normalnym śledztwie tak jest. Liczyłem też na stanowisko sądu, że nie sposób jest limitować dostęp stronom, w ten sposób, że pokazuje się tylko wycinek a nie całość akt niejawnych – tłumaczy mec. Piotr Pszczółkowski.
W rozmowie z portalem niezalezna.pl mec. Pszczółkowski zapowiada, że w związku z decyzją Sądu Najwyższego rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, które reprezentuje będą teraz rozważać sięgnięcie po pomoc do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.Lwia część postulatów, które zostały zawarte w skardze została przez Wojskową Prokuraturę Okręgową wykonana, zanim akta spłynęły do Sądu Najwyższego. Skarga została wniesiona 13 kwietnia 2015, a już w czerwcu rozpoznano na bieżąco wszystkie wnioski dowodowe, co było postulatem skargi. Przekazano nam skany kompletu materiałów jawnych, a także rozpoznano wniosek dowodowy pana Andrzeja Melaka po 4 latach i 4 miesiącach. W związku z tym myśmy swoje efekty osiągnęli. Liczyłem, na to że Sąd Najwyższy wymusi na Prokuraturze współdziałanie z pokrzywdzonymi w klasycznym procesie karnym. Pokrzywdzony w klasycznym procesie karnym jest wspólnie z prokuratorem zainteresowany wyjaśnieniem wszystkich przyczyn i aspektów sprawy w sposób nie budzący żadnych wątpliwości. Takie współdziałanie jest naturalne. Nie wiem więc czemu Prokuratura nie chce udostępnić kompletu materiałów niejawnych moim klientom. Ona miałaby z tego pożytek, bo nasza analiza przyspieszyłaby zakończenie tego postępowania.
Skoro Sądowi Najwyższemu zabrakło aspiracji aby potrząsnąć Wojskową Prokuraturę Okręgową w tej sprawie, będziemy rozważać możliwość zwrócenia się do innych organów i sięgnięcie po pomoc do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Moi klienci będą taką sytuację rozważać – zapewnił Pszczółkowski.