Od 9 grudnia ub.r. biegli lekarze z Gdańska, którym warszawski sąd apelacyjny zlecił zweryfikowanie rzekomych przeciwskazań do uczestnictwa w procesie oskarżonego gen. Czesława Kiszczaka, nie przysłali wyników badań byłego szefa MSW.
Do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, gdzie toczy się proces Czesława Kiszczaka, skazanego w pierwszej instancji za wprowadzenie stanu wojennego, nie wpłynęła opinia medyczna biegłych. Badania zlecił sąd w lipcu ub.r., przychylając się do wniosku IPN‑u o zweryfikowanie ówczesnej opinii medycznej warszawskich biegłych. Prokurator IPN‑u nie zgadzał się na to, żeby obrona wykorzystywała opinię lekarską o złym stanie zdrowia generała wydaną na potrzeby innego procesu. IPN zarzucił biegłym z Warszawy nierzetelność. Sąd apelacyjny zlecił nowe badania innym biegłym medykom, tym razem z Gdańska.
Sąd apelacyjny prowadzący sprawę Kiszczaka dał dwutygodniowy czas biegłym na przedstawienie nowej opinii medycznej o stanie zdrowia oskarżonego. Stanowisko biegłych nie jest znane do dziś. – Ekspertyzy spodziewamy się lada chwila – mówił „Codziennej” sędzia Jerzy Leder, prowadzący sprawę Kiszczaka. – Pierwotnie został wyznaczony dwutygodniowy termin. Zespół biegłych poprosił o przedłużenie terminu o trzy tygodnie. Kolejny termin właśnie upływa – mówił sędzia.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Maciej Marosz