Prokuratura wojskowa przekonuje, że nigdy nie padły słowa rosyjskich kontrolerów, iż Tu-154M może zejść poniżej 100 m nad lotniskiem w Smoleńsku. Ujawniając stenogramy z kopii nagrań z wieży kontroli lotów i jaka-40, sugeruje, że zeznania świadków – pilota Artura Wosztyla i nieżyjącego już technika pokładowego Remigiusza Musia – są niewiarygodne.
Obaj mówili o zgodzie kontrolerów na zejście poniżej minimum. Prokuratorzy wczoraj ujawnili ich zeznania. „Zmieniały się” – podsunęli trop dziennikarzom. Faktycznie, Remigiusz Muś dwa razy zeznał, że słyszał w jaku zgodę kontrolerów na zejście tupolewa poniżej 100 m. Gdy po dwóch latach dano mu do odsłuchania kopie nagrania z prezydenckiego samolotu, powiedział: „Po wysłuchaniu zapisu słyszę 100 m, a nie 50 m”. Od blisko pięciu lat prokuratura stara się, bez względu na okoliczności, utrzymać starą linię śledztwa. Teraz dowodzi, że dwóch świadków jednocześnie się przesłyszało.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Grzegorz Wszołek