Jacek Żakowski został odznaczony przez prezydenta Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia
za krzewienie „niezależnego dziennikarstwa”. Nawet gdyby się uprzeć, że Żakowski głosi od początku III RP poglądy zgodne z własnymi przekonaniami (choć zwykle meandrują one wraz z losami będących kolejno u władzy Unii Wolności, potem SLD, a dzisiaj – PO), to w żadnym wypadku Żakowski nie jest dziennikarzem. Ktoś Bronisławowi Komorowskiemu nie podpowiedział, na czym polega różnica pomiędzy dziennikarzem a… no właśnie, przyjmijmy eufemistycznie w tym wypadku, że „publicystą”. Publicysta omawia, komentuje, analizuje rzeczywistość, opierając się na faktach ustalonych przez dziennikarzy. Powinien czynić to w dobrej wierze, nie zakłamując ani nie wypaczając wymowy tych faktów.
Trudno więc dociec, jakie to zasługi dla rozwoju mediów po 1989 r. ma Żakowski. Bo dla władzy ma, owszem, całkiem spore.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Grzegorz Wszołek