Igor Sieczin – prezes koncernu Rosnieft, którego głównym akcjonariuszem jest rząd Federacji Rosyjskiej, posiadający ponad 75 % akcji - poprosił premiera Dmitrija Miedwiediewa o „skromną” pożyczkę. Jak podają „Moskowskij Komsomolec” i rosyjskie „Wiadomosti” na spłatę gigantycznego zadłużenia naftowego molocha potrzeba 2,2 tryliona rubli, czyli 61 mld dolarów – pisze kresy24.pl i zaznacza, że to więcej niż wynosi cały roczny budżet Rosji na służbę zdrowia, edukację i gospodarkę komunalną razem wzięte.
„Koszmar” - tak prośbę Sieczina skomentował przedstawiciel rosyjskiego rządu odpowiedzialny za finanse. Pytanie, skąd nagłe kłopoty naftowego giganta, skoro jeszcze dwa tygodnie temu Rosjanie odgrażali się, że amerykańskie sankcje im niestraszne?
Pod koniec lipca Stany Zjednoczone nałożyły nowe sankcje na Rosję. Na liście ukaranych firm znalazły się trzy banki mocno powiązane z Kremlem. Barack Obama zapowiedział też nałożenie sankcji na rosyjski sektor finansowy, energetyczny i zbrojeniowy. USA zabroniły amerykańskim firmom operacji kredytowych z niektórymi rosyjskimi spółkami takimi jak Rosnieft, Gazprombank, Nowatek i Wnieszekonombank. „Unia Europejska analogicznych sankcji formalnie nie ogłosiła. Jednak podmioty z tych krajów, ściśle współpracujące z rynkiem amerykańskim, wolały nie zadzierać z Waszyngtonem i faktycznie do sankcji się przyłączyły” – czytamy na kresy24.pl.
Rosjanie nie mają więc od kogo pożyczyć pieniędzy i wpadli w długi. Rosnieft ma ich łącznie 2,2 tryliona rubli (61 mld USD). 17 mld dolarów spółka ma otrzymać z Chin za sprzedaż ropy. O brakujące 44 mld USD Sieczin poprosił Miedwiediewa.
Okazuje się, że takich pieniędzy Rasnieft nie otrzyma. - Nie ma takiej możliwości. Centralna rezerwa państwowa jest już rozdysponowana na inne cele – podkreśla ekspert rosyjskiego rządu.
Jak oceniają niezależni rosyjscy analitycy, w skutek amerykańskich sankcji Rosja straci w ciągu najbliższych dwóch lat około 200 mld dolarów. „Z czasem grozi to całkowitym wyczerpaniem rezerw walutowych Rosji i lawinowo rosnącą inflacją” – podkreśla kresy24.pl.
Reklama