Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Zełenski: Putin chce wywrzeć maksymalną presję na Ukrainę, by potem wysunąć jej ultimatum z pozycji siły • • •

Jak stwierdzić ważność wyborów... Na tym polega "Plan B" rządu Tuska?

"Trzeba będzie wdrożyć plan B i taki plan B będzie wdrożony już jutro" - zapowiadał wczoraj po prezydenckim wecie do ustawy incydentalnej prof. Marek Chmaj. Dziś, wraz z Przemysławem Rosatim, przedstawili na sejmowej podkomisji do spraw nowelizacji prawa wyborczego dwie ekspertyzy wskazujące, jak ten plan wykonać. Zaproponowali stwierdzenie ważności wyborów już po zaprzysiężeniu nowego prezydenta, poprzez ustawę.

prof. Marek Chmaj
prof. Marek Chmaj
printscreen - sejm.gov.pl

Koalicja rządząca do wczoraj miała nadzieję, że prezydent Andrzej Duda podpisze tzw. ustawę incydentalną, przygotowaną przez środowisko Szymona Hołowni. Nie oznacza to, że nie próbowała znaleźć innych dróg prawnych, gdyby Andrzej Duda skorzystał z prawa do weta. 

Już po tej decyzji prof. Marek Chmaj oceniał, że "w obecnej sytuacji nie będziemy mieli sądu, który określa art. 45 konstytucji - według tego przepisu sąd ma być niezależny, właściwy, bezstronny i niezawisły".

Dodał też, że "trzeba będzie wdrożyć plan B i taki plan B będzie wdrożony już jutro". Zapowiedział, że na dzisiejszym posiedzeniu sejmowej podkomisji do spraw nowelizacji prawa wyborczego, zaprezentowane zostaną dwie ekspertyzy. Ich autorami są sam Chmaj oraz prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati.

Nie będzie wakatu. Przewidujemy, że zarówno objęcie urzędu przez prezydenta elekta, jak i stwierdzenie ważności bądź nieważności wyborów przez sąd odpowiadający wymogom konstytucyjnym, będzie możliwe

– zapowiedział.

Dziś okazało się, co miał na myśli. Jedna z opinii z ekspertyz może nie spodobać się Szymonowi Hołowni - obydwaj prawnicy wyrazili opinię, że marszałek Sejmu nie może pozostawać pełniącym obowiązki prezydenta przez długi czas. Musi niezwłocznie (albo on, albo marszałek Senatu) zwołać Zgromadzenie Narodowe i przyjąć przysięgę od nowego prezydenta.

Obaj prawnicy zgodzili się też, że mimo tego, że można kwestionować skład Sądu Najwyższego, obowiązuje domniemanie prawidłowego wyboru prezydenta, wynikające z Konstytucji RP. 

Ich "PLAN B" polega jednak na tym, że po objęciu urzędu przez nowego prezydenta Sejm "będzie musiał" uchwalić nową ustawę, która pozwoli na ewentualne stwierdzenie ważności, albo nieważności wyboru. Zatem jeśli wybory wygra kandydat, który nie spodoba się rządzącym, będą mogli ustawą określić kto oceni, czy wybory były ważne, a potem stwierdzić nieważność wyboru (bo nie podoba się im Sąd Najwyższy).

I w tym wszystkim zapomina się chyba tylko, że wciąż obowiązuje Kodeks wyborczy, który wszystkie te sprawy wyjaśnia. Chyba, że ekspertyzy i opinie prawne zajęły jego miejsce. 

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Marek Chmaj #wybory prezydenckie #wybory 2025 #kodeks wyborczy #Przemysław Rosati

Mateusz Tomaszewski