Niewykluczone, że Rosja stworzy coś na kształt pozornego zawieszenia broni, ale tylko po to, by uśpić Zachód i w tym czasie przygotować się do kolejnej ofensywy. Wojna hybrydowa na Bałtyku, ataki na infrastrukturę krytyczną, naruszanie przestrzeni powietrznej, zakłócanie sygnałów radiowych – tu także nie ma wątpliwości, że Putin testuje zdolności swojej armii, by w niedalekiej przyszłości szerzej wykorzystać je przeciwko Zachodowi. Sztuczny kryzys migracyjny prowadzony rękami Białorusi – zbliża się wiosna i coraz więcej sygnałów wskazuje, że na polsko-białoruskiej granicy będziemy mieli kolejny akt tej wojny. Już teraz odnotowuje się wzmożony szturm na wspólnej rubieży. Działalność agenturalna, rozpowszechnianie dezinformacji w sieci, wywołanie chaosu w społeczeństwie – to dla Rosji bardzo pożądane efekty w sytuacji, w której w Polsce toczy się kampania przed wyborami prezydenckimi. Putin opracował bardzo szczegółowy plan i skrzętnie go realizuje, bo, jak na razie, większych przeszkód Zachód, głównie Niemcy i Francja, mu nie stawia.