Władze chwalą się, że Poznań kupił nowe tramwaje, choć nie dodają, że tak naprawdę są to stare wagony z Niemiec. Być może nawet sprawne, niemniej mają już swoje lata, dokładnie – trzydzieści.
Co ciekawe, stolica Wielkopolski ma swoją fabrykę tramwajów i naprawdę trudno pojąć, dlaczego to nie w niej zamawia nowy tabor. Zachowanie władz Poznania blednie jednak przy tym, co dzieje się w Warszawie. Nie chodzi już jednak o koreańskie tramwaje ani nawet nowe chińskie autobusy, lecz o gaz, który – jak ujawnili dziennikarze Wp.pl – miasto kupuje od rosyjskiej firmy. Teraz rzekomo polskiej, nabytej przez współpracowników Rosjan za 3 zł i usuniętej z listy sankcyjnej przez wiceministra Czesława Mroczka. Władza oskarżająca innych o prorosyjskość w praktyce jest ślepa, głucha i zadowolona z siebie.