W tym roku na produkty i prezenty związane ze świętami Bożego Narodzenia wydamy o ponad 18 proc. mniej niż rok wcześniej. Polacy zarabiający średnią krajową muszą przepracować ponad pięć dni, żeby zorganizować święta. Natomiast otrzymujący minimalne wynagrodzenie potrzebują dwa razy tyle czasu. Nie dziwi więc, że rośnie odsetek samotnie spędzających Wigilię Bożego Narodzenia oraz tych, którzy tym razem nie zdecydują się zaprosić najbliższych.
W tym roku na produkty i prezenty związane ze świętami Bożego Narodzenia wydamy średnio 1453 zł, o 263 zł mniej niż rok wcześniej - wynika z Barometru Providenta. To wskazuje na ograniczoną rozrzutność i rozsądne planowanie wydatków. Z danych GUS wynika, że w październiku br. przeciętne wynagrodzenie w Polsce wyniosło 8316,57 zł brutto (5999 zł netto). Przyjmując, że w miesiącu pracujemy średnio 22 dni, w trakcie dnia pracy za średnią krajową pensję zarabiamy 272,7 zł „na rękę”. To oznacza, że potrzebujemy nieco ponad pięciu dni roboczych, aby zgromadzić środki finansowe na święta Bożego Narodzenia. W zeszłym roku było to niemal siedem dni, co pokazuje, że w tym roku do wydatków podchodzimy bardzo rozsądnie.
Dwa razy dłużej będą musiały pracować osoby zarabiające najniższą krajową, czyli 3261,53 zł netto. Ich dzienna stawka przy 22 dniach roboczych w miesiącu to 148,2 zł. Stąd konieczność pracy przez niemal 10 dni, aby pokryć wydatki świąteczne. Rok temu było to zdecydowanie dłużej, bo prawie 14 dni.
- Niepewność widać w konsumpcji Polaków, co przełoży się na wydatki w okresie świątecznym. Naszą analizę, która pokazuje, ile musimy pracować na pokrycie świątecznych kosztów, prowadzimy od kilku lat i taki spadek jest czymś wyjątkowym. W tym roku wróciliśmy do wyników z 2021 r., co jest pokłosiem ograniczenia konsumpcji. Wtedy ze względu na panującą na rynku niepewność oraz pandemię zacisnęliśmy pasa. Teraz jest podobnie, rosnące kwoty na paragonach oraz trudne otoczenie makroekonomiczne odbijają się na naszych wyborach
- komentuje Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service, ekspert rynku pracy.
Analizując dane GUS o przeciętnym wynagrodzeniu brutto w październiku, można zauważyć, że najszybciej na świąteczne wydatki zarobią programiści, a dokładnie osoby pracujące w informacji i komunikacji. Zarabiają one średnio 13 286,68 zł brutto, tj. 9387 zł netto. To oznacza, że ich dzienna stawka to 426,7 zł netto. Zatem na świąteczne wydatki będą pracowali zaledwie 3,5 dnia. Zaraz po programistach mamy górników. Ich zarobki to 12,2 tys. zł brutto miesięcznie, czyli 8,7 tys. zł na rękę. Daje to 395,6 zł dziennie. Osoba pracująca w sektorze górniczym i wydobywania na świąteczne wydatki musi pracować 3,6 dnia. W najtrudniejszej sytuacji są pracownicy hoteli i restauracji. Ich średnie zarobki to 6096,38 zł brutto (4486 zł netto), co oznacza, że kelner lub pracownik hotelu musi przepracować ponad siedem dni, żeby zarobić 1453 zł potrzebne na świąteczne wydatki.
Z panelu badawczego Ariadna wynika zaś, że w porównaniu do 2023 r. o 8 punktów procentowych wzrosła liczba osób spędzających Wigilie bez gości i jednocześnie o podobny odsetek spadła liczba tych, którzy ich zapraszają.
"Ograniczenie liczby osób przy wigilijnym stole to nie tylko oszczędność na wydatkach związanych z kolacją wigilijną, ale też mniejsze wydatki na prezenty"
- oceniają autorzy badania.
Druzgocące wyniki badań opublikował też Krajowy Rejestr Długów. - Co czwarty Polak zadłuża się na organizację świąt; 11 proc. korzysta z pomocy rodziny lub znajomych - wynika z opublikowanego we wtorek badania. Jednocześnie 9,5 proc. osób stara się zorganizować święta kosztem zwiększonych wydatków.
Jak wynika z badania, 25 proc. Polaków zaciąga pożyczki na organizację świąt Bożego Narodzenia, a 6 proc. sięgało po nie wielokrotnie. Większość, bo 11 proc. osób, którzy to robią korzysta z finansowej pomocy rodziny lub znajomych, kolejne 9 proc. zaciąga pożyczkę w banku. Jednocześnie, jak wskazano co 20. osoba wstrzymuje opłacanie bieżących rachunków, aby móc zorganizować "eleganckie święta".
W komunikacie opisującym badanie wskazano, że 9,5 proc. badanych "zapewnić wyjątkowe święta, nawet kosztem zwiększonych wydatków". Niemal połowa, bo 45,3 proc. stara się zorganizować "wyjątkowe" święta, ale kontrolując wydatki. 39 proc. ankietowanych planuje święta zgodnie z "realnym budżetem" i unika nadmiernych wydatków.
"Nasze dane wskazują, że Polacy mają poważne trudności z regulowaniem zobowiązań. Obecnie w KRD figuruje 2 miliony osób, które mają do oddania 43,4 miliarda złotych. Skala jest więc ogromna. Dlatego konsumenci powinni skupić się na możliwie szybkiej spłacie, która pozwoli im odzyskać kontrolę nad własnym budżetem, a nie pogłębianiu kłopotów finansowych przy okazji świąt"
- stwierdził prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki, cytowany w komunikacie.