Z aż 41 doniesień złożonych do platformerskiej prokuratury na podkomisję smoleńską wszczęto zaledwie pięć śledztw. Co to oznacza? Ano to, że nawet przychylna obecnej władzy prokuratura uważa, że w 36 przypadkach nawet nie to, że nie ma komu stawiać zarzutów, ale bezpodstawne jest sprawdzanie nagłośnionych przewinień.
A zatem w blisko 90 proc. złożonych przez MON donosów nie ma sensu sprawdzanie ewentualnych przestępstw, bo prokuratura pod wodzą Dariusza Korneluka i Adama Bodnara nie znalazła jakichkolwiek śladów na ich stwierdzenie. Zaraz, zaraz, przecież była „przełomowa” konferencja wiceministra Cezarego Tomczyka i wicepremiera niższego od niego rangą, lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza. I w zasadzie pozostała pustka, więc wypada tylko gratulować tęgim głowom. Znowu się potwierdza, że gdy coś ogłaszają panowie z rządu, to jest zupełnie odwrotnie.