Hanning – podobnie jak Gerhard Schröder i urzędująca premier Meklemburgii Manuela Schwesig – ma bowiem wyraźne biznesowe powiązania z Moskwą. Ten atak to jednak niekoniecznie pokaz siły. Deputinizacja niemieckiego wywiadu i armii postępuje powoli, ale jednak krok po kroku – dzięki presji Waszyngtonu. Każdy niemal tydzień przynosi kolejne aresztowania. Nagle okazało się, że otwierają się w Niemczech zamknięte dotąd archiwa. Tak było w sprawie zabójstwa Czesława Kukuczki zamordowanego przez agenta Stasi podczas próby przekroczenia granicy w 1974 r. Oczywiście do zupełnego oczyszczenia raczej nie dojdzie, dopóki rządzi Olaf Scholz, który sam pod wieloma względami ma bardzo zabagniony życiorys. Jego dni jako kanclerza są już policzone. Niemcy w przyszłym roku będą mieć nowego lidera i może to być dość proatlantycki Friedrich Merz. To musi sprawiać, że ludzie tacy jak Hanning czują się niepewnie. Kto wie, może niepewnie czują się też pewni ludzie w Polsce.