Wprawdzie od 2015 roku do Niemiec przyjechało 12,5 miliona osób, ale wyjechało ponad siedem - wynika z badania przeprowadzonego przez Fundację Friedricha Eberta, które analizuje imigrację i emigrację osób nieposiadających niemieckiego paszportu. Berlin w tym czasie nie mógł narzekać na przypływ przybyszów do kraju, jednak żywiołowa imigracja 9 lat temu, delikatnie mówiąc nie obfitowała w lekarzy i informatyków. Wyjeżdżają za to obcokrajowcy przygotowani do zawodu, stąd nagabywania indyjskich studentów przez ministra pracy na berlińskim uniwersytecie: "Proszę, zostańcie"
Uwzględniając bilans zgonów i urodzeń, a także emigrację Niemców, wynik końcowy jest nadal na znacznym plusie. Liczba ludności jest obecnie rekordowo wysoka i wynosi około 83,3 miliona, czytamy.
Badanie przeprowadzone przez Fundację Friedricha Eberta, która jest powiązana z socjaldemokratyczną partią SPD, przeanalizowało przyczyny dużej fluktuacji migracji do Niemiec. "W większości przypadków po imigracji do Niemiec następuje emigracja" - to jeden z kluczowych wniosków autorów badania, Franziski Loschert i Doritt Komitowskiej.
Większość przybyszów "emigruje ponownie w ciągu czterech lat", powiedziała Franziska Loschert w rozmowie z "Welt". "Są to głównie osoby młode i w wieku produkcyjnym".
Gospodarka i rynek pracy korzystają z migracji do Niemiec. W niektórych sektorach osoby spoza Niemiec stanowią zdecydowaną większość pracowników. "Statystyki Federalnej Agencji Pracy (BA) pokazują, że wskaźniki zatrudnienia różnią się znacznie w zależności od kraju pochodzenia. Wśród wszystkich obcokrajowców wynosi on obecnie 54,6 procent (..)", napisał "Welt".
Dla porównania analogiczny wskaźnik dla Niemców wynosi 70,3 procent; dla obywateli UE mieszkających w Niemczech jest to 63,4 procent.
Powody emigracji są różne.
"Często obejmują one brak możliwości integracji, powody zawodowe i związane z pobytem"
Istnieje również ważne ograniczenie: "Często emigracja była planowana już w momencie imigracji, na przykład w celu powrotu do kraju pochodzenia po ukończeniu studiów". Niemcy są jednym z najpopularniejszych krajów na świecie dla zagranicznych studentów. W ubiegłym semestrze zimowym na niemieckich uniwersytetach studiowało ich prawie 470 tys., z czego największy odsetek stanowili studenci z Indii - prawie 10 proc. - a następnie z Chin, Turcji i Syrii, zauważył "Welt".
Zachęcenie większej ich liczby do pozostania - co byłoby korzystne dla rynku pracy i systemów socjalnych - jest jednym z deklarowanych celów niemieckiego ministra pracy Hubertusa Heila. Podczas niedawnej wizyty na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie Heil próbował przekonać indyjskich studentów do rozpoczęcia kariery zawodowej w Niemczech. "Proszę, zostańcie", powiedział minister w rozmowie z młodymi mężczyznami i kobietami z Indii. "Niemcy was potrzebują".