Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Skok na zielone pierwiastki. Czas wielkiego biznesu

Niedawno podczas audycji telewizyjnej Piotr Ikonowicz z determinacją w głosie przekonywał, że to nieprawda, że Chiny są jednym z największych trucicieli środowiska, stawiając coraz więcej elektrowni węglowych i emitując niemal bez żadnych ograniczeń dwutlenek węgla. Ponieważ, jak argumentował, rozwijają przemysł niezbędny do zielonej rewolucji i produkują najwięcej paneli słonecznych i turbin wiatrowych. Tak, w tym lewicowy aktywista ma rację, Pekin jest producentem największej liczby elementów niezbędnych do „ekologicznego” funkcjonowania gospodarki – ale z tym zastrzeżeniem, że niemal wszystko to produkuje dlatego, żeby następnie sprzedać sprzęt Europejczykom. Chiny po prostu zwietrzyły doskonały interes i inwestują w to, co ma przynieść nam najbliższa przyszłość, czyli nowy „zielony ład”. Trzeba to powiedzieć wprost: zdaniem rządzących nami elit przyszedł czas robienia wielkiego biznesu na ekologii i decyzji o tym, kto wśród światowych graczy w niego nie wejdzie, pozostanie outsiderem.

Wojska na baterię 

Niestety, wszystko wskazuje na to, że trend ten z czasem będzie zyskiwał na znaczeniu. I nie jest istotne, że Unia Europejska była na świecie marginalnym wytwórcą CO2. Chiny wytwarzają prawie trzy razy więcej dwutlenku węgla niż cała Europa z Rosją. Teraz powoli nastaje era zielonej energii. Chyba nikt nie potrafi przewidzieć, jak poradzi sobie Wspólnota bez paliw kopalnych. Jak będą funkcjonowały transport (kolejowy, powietrzny i morski, a także drogowy) oraz armia (słynne czołgi na baterie)? Wszystko to sprawia wrażenie wdrażania nowej ideologii, która ma zmienić wszystkich. Najbogatszych też zmiana dotknie, ale oczywiście w o wiele mniej bolesny sposób niż klasę średnią czy najbiedniejszych. Podobnie sprawa się ma z krajami: te bogatsze jakoś sobie z tym poradzą, natomiast w państwa rozwijające się uderzy to bardzo mocno. Włodarze polskich miast, szczególnie widać to na przykładzie Warszawy, powoli zaczynają nas przygotowywać do przyjęcia rewolucji. Zwęża się ulice, zapowiada ograniczenia dla starszych samochodów spalinowych. Już za kilkanaście lat, przy zachowaniu obecnego trendu, auto osobowe będzie rarytasem i naprawdę rzadkością. 

Przy wszystkich zaletach wyłącznie elektryczne zasilanie ma jednak ogromną wadę. Podczas hipotetycznej ogólnokrajowej awarii lub sabotażu na wielką skalę (atak hakerski na infrastrukturę krytyczną) jesteśmy praktycznie rozłożeni na łopatki. Nie funkcjonują transport, media, telekomunikacja, czyli każda istotna dziedzina działalności międzyludzkiej. Wojsko może sobie jakoś poradzi, ale już z ogłoszeniem mobilizacji na wypadek wojny będą spore trudności. Wiadomo, że w przypadku czerpania energii z paliw kopalnych, np. ropy naftowej, też wystąpiłyby kłopoty. Całkowite przejście na zieloną energię oznacza budowanie prostej drogi na przyjście prawdziwej apokalipsy. O bezwzględności w atakach ze strony wroga mogliśmy się przekonać przy okazji wojny na Ukrainie. Bombardowane są nie tylko domy czy osiedla za naszą wschodnią granicą, ale również elektrownie i zakłady przesyłowe. Tam przecież spalinowe generatory prądu w wielu wypadkach ratowały ludzkie życie i zdrowie. Przejście na odnawialne źródła energii musi być robione zatem z głową, po dogłębnych analizach, a nie pod wpływem szantażu skierowanego w tych, którzy wyrażają uzasadnione wątpliwości. 

Światowa rywalizacja o wydobycie 

Tym bardziej że na świecie narasta konflikt o dostęp do złóż potrzebnych do wprowadzenia zielonej rewolucji. Pisał o tym m.in. portal BBC News, alarmując w sprawie dominacji wydobycia i przerobu minerałów przez chińskie firmy. Jak poinformowano, Global China Unit zidentyfikował co najmniej 62 projekty wydobywcze w skali globu, w których chińskie firmy mają udziały oraz cel wydobycia litu lub jednego z trzech innych minerałów kluczowych dla zielonych technologii – kobaltu, niklu i manganu. Wszystkie one są wykorzystywane do produkcji akumulatorów litowo-jonowych stosowanych w pojazdach elektrycznych – te zaś, wraz z panelami słonecznymi, są obecnie priorytetami przemysłowymi dla Chin. Jak zwraca uwagę brytyjski portal, Pekin od dawna jest liderem w rafinacji litu i kobaltu, a udział Chin w globalnej podaży osiągnął odpowiednio 72 proc. i 68 proc. w 2022 r. Zdolność Chin do rafinacji krytycznych minerałów pomogła państwu osiągnąć punkt, w którym wyprodukowano ponad połowę pojazdów elektrycznych sprzedanych na całym świecie w 2023 r. Oprócz tego 60 proc. globalnych zdolności produkcyjnych turbin wiatrowych i kontroluje co najmniej 80 proc. każdego etapu łańcucha dostaw paneli słonecznych. 

Wydaje się, że wiodąca rola Pekinu w tym sektorze została zaakceptowana przez europejskich decydentów, ponieważ mamy do czynienia z tańszymi i bardziej dostępnymi produktami. Trend ten jest nie do powstrzymania z uwagi na wdrażane regulacje o nowym zielonym porządku – według ONZ, jeśli świat ma osiągnąć zerową emisję gazów cieplarnianych netto do 2050 r., wydobycie i przetwarzanie „ekologicznych pierwiastków” musi wzrosnąć sześciokrotnie do 2040 r. Z tego powodu wydobyciem na wielką skalę będą musiały się zająć i inne kraje. Podobno Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Unia Europejska opracowują strategie prowadzące do zmniejszenia zależności od chińskich dostaw. 

Wojna o Tajwan byłaby rujnująca gospodarczo

W tym miejscu warto wspomnieć o wiszącym w powietrzu nie tylko w Azji, ale również na całym świecie konflikcie tajwańskim. Proces przerwania łańcuchów dostaw z Chin podczas pandemii COVID-19 był małą próbką tego, co może czekać ludzkość, jeśli wybuchnie wojna o Tajwan. Owszem, klimat się zmienia, ale tak dzieje się od zawsze. Na jego stan wpływa nie tylko emisja CO2 przez człowieka, która jest stosunkowo niewielka, ale także aktywność Słońca, szybkość obrotu Ziemi wokół własnej osi, nachylenie osi Ziemi, jak również aktywność wulkaniczna, która w przeszłości wywoływała klimatyczne turbulencje. Zaniedbując wszystkie inne czynniki, a skupiając się tylko na działalności ludzi, wpisujemy się w techniki manipulacji orędowników zielonego ładu.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Jacek Szpakowski