Prokuratura w ostatnich tygodniach wycofała wniosek do Senatu o pociągnięcie do odpowiedzialności byłego marszałka izby, Tomasza Grodzkiego. Dziś, pytany o tę sprawę w Radiu Plus, Grodzki nie krył podirytowania. - Miałem poczucie pełnej niewinności, dlaczego miałem się zrzekać immunitetu? - stwierdził były marszałek.
"Prokurator Regionalny w Szczecinie informuje, że podjął decyzję o wycofaniu wniosku dotyczącego wyrażenia przez Senat Rzeczypospolitej Polskiej zgody na pociągnięcie Senatora Tomasza Grodzkiego do odpowiedzialności karnej w sprawie RP I Ds 43.2021 Prokuratury Regionalnej w Szczecinie"
- czytamy w komunikacie zamieszczonym 22 lutego na stronie PR w Szczecinie.
W połowie stycznia 2024 r. Prokuratura Regionalna w Szczecinie poinformowała o wniesieniu do sądu aktu oskarżenia przeciwko 30 osobom podejrzanym o przestępstwa korupcyjne związane z Fundacją Pomocy Transplantologii. Według śledczych, w szpitalu w szczecińskim Zdunowie żądano od pacjentów po 10 tys. zł za operacje leczenia otyłości poza kolejką. Jak wskazano, pomysłodawcą takiego sposobu przyjmowania wpłat od pacjentów bariatrycznych miał być obecny senator i marszałek Senatu ubiegłej kadencji Tomasz Grodzki, wówczas dyrektor szpitala w Zdunowie i założyciel fundacji "który faktycznie podejmował decyzje w ramach tego podmiotu".
Prokuratura chciała postawić Tomaszowi Grodzkiemu zarzuty korupcyjne, ale nie może, bo były marszałek Senatu przez ponad tysiąca dni chował się za immunitetem.
Dziś o sprawę wycofania wniosku Grodzki był pytany w Radiu Plus.
Były marszałek stwierdził, że "nigdy nie wziął łapówki i cała sprawa była szyta od dnia, kiedy został marszałkiem Senatu".
- Miałem cały czas czyste sumienie i wierzyłem, że niezależna prokuratura, jak przeczyta to wszystko, to zachowa się tak, jak powinna zachować się niezależna prokuratura. Nic na to nie wpływałem, nikogo nie naciskałem, nikogo o nic nie prosiłem, byłem przekonany, że to jest temat politycznie szyty
W dalszej części wypowiedzi twierdził, że prokuratura w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości była "mafijna". Prowadzący zwrócił uwagę, że w śledztwie przesłuchano ponad 250 świadków.
- Pytali pacjenta, "czy był pan przymuszony", "nie nie powiem, bo to była dobrowolna wpłata", "to będzie pan oskarżony o łapownictwo". To był cyrk na kółkach i jestem pewien, że niezawisły i niezależny sąd rozbije w proch i pył te oskarżenia w stosunku do pacjentów.- stwierdził były marszałek, opisując rzekome działania śledczych
Pytany o to, dlaczego nie zrzekł się immunitetu i poddał ocenie sądu, odparł: - Miałem poczucie pełnej niewinności, dlaczego miałem się zrzekać immunitetu.
Stwierdził, że "nigdy nie postawiono mu zarzutów". Gdy dziennikarz zaznaczył, że to dlatego, że miał immunitet, Grodzki zmienił temat:
- Chodziło o polityczne odzyskanie kontroli nad Senatem. Podjąłem decyzje poddania się opinii Senatu - nigdy na nic wpływałem, Senat i prokuratura podjęły taką decyzję i koniec - rzucił Tomasz Grodzki.
Dopytywany, czy teraz - już po zmianie kierownictwa prokuratury - zrezygnowałby z immunitetu, odpowiedział
- Nie, poddałbym się osądowi Senatowi. Dlaczego mam rezygnować z immunitetu. Niech pan przejrzy kwestie uchylenia immunitetów w Sejmie i Senacie, czepia się pan mnie, taki odgrzewany kotlet.