"Mała Indi Gregory nie żyje. Mała Angielka została zabita - "w jej najlepszym interesie" - przez system opieki zdrowotnej i wymiar sprawiedliwości, przesiąknięty kulturą barbarzyńskiej eutanazji, który nie zgodził się nawet na propozycję szpitala Bambino Gesù w Rzymie, dusząc miłość rodziców w salach sądowych - napisał dziś rano w mediach społecznościowych Jacopo Coghe ze stowarzyszenia Pro Vita e Famiglia.
Nieuleczalnie chora ośmiomiesięczna brytyjska dziewczynka Indi Gregory, która w ostatnich dniach stała się przedmiotem batalii sądowej między jej rodzicami a szpitalem, została wczoraj popołudniu odłączona od aparatury podtrzymującej życie i przewieziona do hospicjum.
Dziewczynka zmarła w hospicjum, o 1.45 w nocy czasu lokalnego w poniedziałek, w ramionach swojej matki.
- Moja żona Clare i ja jesteśmy wściekli, załamani i zawstydzeni - powiedział ojciec dziewczynki cytowany przez Coghe.
Wiceszef stowarzyszenia Pro Vita e Famiglia stwierdził, że "dziś wszyscy jesteśmy pełni wstydu".
- Jesteśmy zawstydzeni "nowoczesnością", która z "litości" zgniata słabych i bezbronnych. Wybacz nam, Indi - napisał Jacopo Coghe.
Little #IndiGregory is dead.
— Jacopo Coghe (@jacopocoghe) November 13, 2023
The English little girl was killed - "in her best interests" - by a healthcare and legal system steeped in barbaric euthanasia culture, which refused to even attempt the different clinical proposal of the Bambino Gesù Hospital in Rome, suffocating… pic.twitter.com/pKRXwqRsqL
Indi cierpiała na chorobę mitochondrialną, która uniemożliwia komórkom organizmu wytwarzanie energii i według brytyjskiej służby zdrowia jest nieuleczalna. Ponieważ personel szpitala Queen's Medical Centre (QMC) w Nottingham stwierdził, że nie może już nic dla niej zrobić, zwrócił się do sądu o zgodę na zakończenie podtrzymywania życia i ją uzyskał.
Rodzice dziewczynki, którzy chcieli, aby leczenie było kontynuowane, kilkakrotnie odwoływali się do sądu, ale nie udało im się uzyskać ani zmiany pierwotnej decyzji o zgodzie na odłączenie aparatury, ani na przetransportowanie jej do Włoch, gdyż władze tego kraju przyznały jej na początku tygodnia obywatelstwo i zaoferowały leczenie, ani też na to, by ją przenieść do domu, by umarła tam, a nie w szpitalu czy hospicjum. Za każdym razem sąd orzekał, że nie jest to w najlepszym interesie dziewczynki, gdyż oznaczałoby to przedłużanie cierpienia.
Wspierająca rodziców Indi chrześcijańska organizacja Christian Concern przekazała w niedzielę wczesnym popołudniem, że dziewczynka została odłączona od aparatury podtrzymującej życie i przewieziona do hospicjum.
Przypadek Indi Gregory to kolejny w Wielkiej Brytanii przykład sądowego sporu lekarzy i rodziców ciężko chorego dziecka o jego ratowanie i prawo do leczenia. Zgodnie z brytyjskim prawodawstwem zasadniczą kwestią w takich sytuacjach jest to, co jest najlepsze dla dziecka, nawet jeśli rodzice są przeciwnego zdania.