O stworzenie kompleksowego ogólnokrajowego programu, służącego upowszechnieniu w Polsce technologii CCS (z ang. Carbon Capture and Storage – wychwytywania i magazynowania dwutlenku węgla ze spalin), zaapelowali w środę 13 września w Katowicach przedstawiciele przemysłu i związkowcy.
Pod apelem w tej sprawie podpisali się przedstawiciele firm i organizacji branżowych przemysłu cementowego, hutnictwa (m.in. koncernu ArcelorMittal Poland), górnictwa (wśród nich szefowie lub członkowie zarządów Polskiej Grupy Górniczej, Jastrzębskiej Spółki Węglowej i Węglokoksu), oraz związkowcy ze śląsko-dąbrowskiej i hutniczej Solidarności, OPZZ oraz Kadry.
Na konferencji w katowickiej siedzibie regionalnej "Solidarności" przypomniano, że ostatnia nowelizacja Prawa geologicznego i górniczego otwiera prawne możliwości dla realizacji projektów CCS w Polsce.
"Wciąż jednak brak jest kompleksowego ogólnokrajowego programu, który stworzy ramy krajowego systemu CCS i doda dynamiki przy przezwyciężeniu bariery wysokich kosztów. W tej wyjątkowej sytuacji apelujemy o stworzenie takiego ogólnokrajowego programu w ramach partnerstwa rządu i przemysłu" - czytamy w stanowisku.
- Trzeba jak najszybciej wyznaczyć w kraju miejsca nadające się do sekwestracji dwutlenku węgla i przejść do implementacji gotowych, sprawdzonych gdzie indziej projektów. Najgorsze, co mogłoby nas spotkać, to kolejne wieloletnie dyskusje i delibaracje naukowców i ekonomistów, zmierzające do wykazania rzekomej nieopłacalności projektów CCS
– wzywał Tomasz Rogala, prezes PGG S.A., argumentując, że na świecie działa już 30 instalacji, 11 jest budowanych a kilkadziesiąt znajduje się w przygotowaniu.
- Najistotniejsze, że instalacje te już pracują. Nie ponosimy ryzyka związanego z niepewnym efektem, mamy gotowe rozwiązania inżynierskie. Nie wolno tracić więcej czasu na zbędne analizy i sprawdzanie pomysłów w projektach pilotowych, wystarczy skorzystać z wiedzy fachowców i wdrożyć działające rozwiązania – mówił Tomasz Rogala.
W swojej prezentacji przedstawił dwie modelowe instalacje CCS. Pierwszą w Kanadzie, w prowincji Saskatchewan - SaskPower Boundary Dam 3 CCS Facility (BD3) - zbudowano przed kilku laty kosztem niespełna 1 mld euro przy blokach węglowych elektrowni klasy 250 MW z lat 70. XX w. Instalacja ta wychwytuje ok. 220 tys. ton CO2 rocznie. Gaz zatłaczany jest pod złoża ropy, poprawiając swym ciśnieniem efektywność jej wydobycia. Obok dwutlenku węgla instalacja wychwytuje też całkowicie dwutlenek siarki i tlenki azotu ze spalin.
- Myślenie Kanadyjczyków opierało się na dwóch założeniach. Po pierwsze, jeśli będziemy nie wiadomo jak długo jeszcze korzystać z węgla, a jednocześnie musimy poprawić jakość środowiska i życia mieszkańców, to najprościej zamontować instalację przy takich wcale nienowych blokach energetycznych, które już działają. Po drugie w Kanadzie nie było ostracyzmu finansowego dla projektu związanego z energetyką węglową, zamiast odprowadzać podatek od emisji do budżetu, firmy przeznaczają pieniądze na budowę nowoczesnych instalacji CCS
– opisywał szef PGG S.A., akcentując różnicę w podejściu między Kanadą, która korzysta z nowych technologii a Polską i Europą, gdzie "tylko mówi się o technologiach i niepotrzebnie komplikuje realizację projektów".
Nawiązując do faktu, iż pierwszą na świecie pełnoskalową instalację CCS Kanadyjczycy postanowili zbudować przy elektrowni węglowej, szef górniczej spółki zwrócił uwagę, że przed rokiem na świecie padł rekord produkcji i spalania węgla na poziomie 8,6 mld ton, natomiast zapotrzebowania na energię wzrosło o 600 TWh i nie zostało zaspokojone przez dynamicznie rozwijające się moce OZE. Głównym producentem i konsumentem węgla jest Azja a zwłaszcza Chiny, czyli państwo, z którym deficyt handlowy Unii Europejskiej pogłębił się do 396 mld euro (rok wcześniej wynosił 250 mld euro).
- Suma ta stanowiła naszą unijną kontrybucję w tworzenie nowych miejsc pracy w Chinach, to równowartość kilkuset instalacji CCS, które nie powstały w Europie – podkreślał Tomasz Rogala.