Na polskim rynku wydawniczym wciąż za mało jest rzetelnych, naukowych analiz rzeczywistości państwowej, w jakiej żyjemy. Na szczęście niedawno wydany został, wypełniając w pewnej części wspomnianą lukę, wywiad rzeka, który z prof. Andrzejem Zybertowiczem przeprowadziła Joanna Lichocka.
O genezie powstania III RP, jej zakulisowych wydarzeniach, postaciach mających ogromny wpływ na kształtowanie się polskiej polityki, biznesu i bezpieczeństwa, wiemy sporo, ale tylko za sprawą publikacji prasowych. Wciąż jednak za mało jest badań w syntetyczny sposób opisujących całość systemu polityczno-społecznego III RP.
Żeby drażnić…
Na ten temat pisze właściwie tylko garstka naukowców. Jest to skutek wciąż dominującego w polskiej nauce przekonania, że nie należy badać biografii osób żyjących. A także braku odwagi do poruszania tematów drażliwych, których odsłonięcie przed opinią publiczną mogłoby uderzyć w te grupy, które kontrolowały przepoczwarzanie się ustroju komunistycznego w postpeerelowski. Andrzej Zybertowicz jest jednym z niewielu badaczy, który jednak tę odwagę ma.
Piętrowy system klientelistyczny
W obszernej części książki rozmówcy zwracają szczególną uwagę na system klientelistyczny, tworzący specyfikę polskiej polityki i biznesu. Relacje patron–klient to norma polskiego życia publicznego, o czym wszyscy mogli się przekonać przy okazji wybuchu afery hazardowej. Biznesmen mający wiele interesów do załatwienia „od zaraz" wykorzystuje łańcuch ważnych polityków rządzącej partii. Część z nich zresztą należy do elity finansowej. W pewnym momencie, podczas zawierania nieetycznych interesów na granicy prawa – choćby takich, jak dogadywanie się na cmentarzu (pod patronatem Zbigniewa Chlebowskiego), jak przepchnąć ustawę z korzyścią dla branży hazardowej – biznesmen wyczuwa na plecach oddech CBA. Obawia się działalności jeszcze nieodzyskanej przez PO służby, przyśpiesza i dopina wszystko na ostatni guzik. Potem policjant, który przyłapał złodzieja niemal na gorącym uczynku, zostaje pozbawiony swojej funkcji. Tak działa mechanizm klientelistyczny w III RP.
Zybertowicz wymienia kolejne patologie rządu PO-PSL, takie jak szeroko rozwinięty nepotyzm w aparacie państwowym, nierzetelne wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej czy skupienie się władzy na zwalczaniu opozycji, zamiast pracy na rzecz państwa.
Problem tkwi też w nas
Socjolog, przepytywany przez red. Lichocką, nie ogranicza się do narzekania na Platformę. Potrafi też wrzucić kamyk do własnego ogródka. Wskazuje na ułomności przedstawicieli tzw. obozu patriotycznego – chociaż krytykują oni system III RP i dostrzegają jego wady, jednocześnie poddają się patologiom III RP. W końcu łatwiej iść na łatwiznę – dać łapówkę, komu trzeba, by uniknąć długich kolejek przed gabinetami lekarskimi, czy wynagrodzić urzędnikom szybkie załatwienie danej sprawy... I w ten sposób przyczyniają się do konserwacji postpeerelowskiego stanu rzeczy. To dlatego tak istotna dla rozwoju państwa samoorganizacja świadomego społeczeństwa praktycznie w Polsce nie występuje. A bez takiego społeczeństwa niemożliwe jest sprawne funkcjonowanie systemu demokratycznego.
Ponadto prawica nie wykorzystuje zdaniem profesora swojego potencjału – nie od dziś wiemy, że przekaz będzie bardziej rozpowszechniony i nośny, jeśli ładniej go opakujemy. Jednak wciąż brak nam odpowiednich umiejętności PR-owych.
Zbyt często też obóz patriotyczny lekceważy lemingi, wszystkich wrzucając do jednego, światopoglądowego worka. To błąd, bo nie każdy wyborca PO z góry zasługuje na miano „zdrajcy", na co zwraca uwagę socjolog. Jeśli będziemy go tylko atakowali, nie wyrwiemy się z, opisując słowami profesora, „świata próżni", gdzie przekonujemy już przekonanych. Tak więc lepiej wyciągnąć do leminga rękę i zaprosić go do dyskusji o stanie Polski. Być może do tego kroku zachęci czytelników lektura wywiadu rzeki Joanny Lichockiej z Andrzejem Zybertowiczem.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Grzegorz Wszołek