Dość częsty ostatnio obrazek z de facto już rozpoczętej kampanii wyborczej w Polsce. Kolejny występ niejakiego Kołodziejczaka, szefa marginalnej partyjki AgroUnia.
Sytuacja raczej z tych żenujących, osób zebrało się niewiele, większość wygląda jak z łapanki, za to główny aktor tej scenki dwoi się i troi, żeby udawać radykalnego, stanowczego lidera. Prawdziwego, charyzmatycznego przywódcę ludu, z którym nie ma żartów. No po prostu takiego nowego Leppera. Co akurat mówi przywódca tego planktonu politycznego, jest zupełnie nieistotne. Zresztą on sam się do swoich słów nie przywiązuje. Jednego dnia powie, że największym zagrożeniem jest ukraińskie zboże, że z powodu PiS zaraz wszyscy rolnicy umrą z głodu, następnego za to stwierdzi, że embargo na wspomniany produkt to gwóźdź do trumny polskiej gospodarki i wypchnięcie nas z Unii Europejskiej. Istotne jest, że o ile poglądy szefa AgroUnii sprawiają wrażenie, jakby zmieniały się co konferencję, jedno jest stałe. Winny jest PiS. Nic więc dziwnego, że kolejne konferencje lidera AgroUnii interesują tylko jedną telewizję. TVN. Ta wiernie podąża za swoim pupilkiem, robiąc co może, żeby go wylansować. Niestety jednak dla stacji Tuska, nic z tego nie wychodzi, zaś poparcie dla tego ruchu jest mikroskopijne. Z jednej strony można się śmiać z tego „antysystemowca” na smyczy telewizji wysługującej się najbardziej proniemieckiej partii w Polsce. Jednocześnie jednak warto pamiętać, kogo TVN, pozujący na telewizję „elit”, stara się wylansować. Osobę, która w swoim chamstwie i agresji, niebywałej wręcz prymitywności jest na poziomie Palikota. Potworka politycznego gotowego do wyjątkowo obrzydliwych prowokacji politycznych.
W końcu człowieka o zadziwiająco prorosyjskich wypowiedziach (i antyukraińskich). To z niego chcieli zrobić liczącą się siłę polityczną w Polsce! Warto za każdym razem, kiedy znowu TVN-y będą mówić o tym, że są „wolnymi” i „demokratycznymi” mediami, pokazać im ich pupilka i to, jak go lansują. To bowiem idealny dowód, że tak naprawdę jest to dokładnie ta sama, równie destrukcyjna dla polskiej demokracji menażeria polityczna.