10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Bezpieczeństwo energetyczne budowane na suwerenności

Transformacja energetyczna europejskiej gospodarki jest konieczna, ale ten proces powinien odbywać się stopniowo i w sposób przemyślany. Tymczasem polityka klimatyczno-energetyczna Unii Europejskiej opiera się na błędnych założeniach – to jeden z kluczowych wniosków debaty „Region Trójmorza w obliczu wyzwań związanych z bezpieczeństwem energetycznym”, zorganizowanej w ramach Forum Nagrody Prometejskiej.

Jak zapewnić energię Europie?
Jak zapewnić energię Europie?
fot. Filip Błażejowski

Kryzys energetyczny wywołany rosyjską agresją na Ukrainę dobitnie pokazał, jak ważne jest zapewnienie bezpieczeństwa dostaw surowców energetycznych.

Jeszcze nie tak dawno planowano zlikwidowanie połowy polskich kopalń, a w 2022 roku krajowy węgiel był najbardziej pożądanym surowcem

– podkreślił uczestniczący w debacie Tomasz Rogala, prezes zarządu Polskiej Grupy Górniczej, prezydent Eurocoal. Według przyjętych kilka lat temu założeń paliwem przejściowym w dochodzeniu do zeroemisyjnej gospodarki miał być gaz ziemny. Gaz miał służyć do ogrzewania i do produkcji energii elektrycznej i zastąpić węgiel.

ZOBACZ DEBATĘ
 


W latach 2016–2017 powstawały opracowania, które uzasadniały szybkie odejście od węgla. Sugerowały one zamknięcie w ciągu czterech-pięciu lat połowy funkcjonujących ówcześnie polskich kopalń. A pozostałe miały być zlikwidowane w kolejnych latach. Sytuacja zmieniła się w ubiegłym roku, kiedy polski węgiel z Polski stał się najbardziej poszukiwanym surowcem ze względu na swoją jakość i cenę, czterokrotnie niższą od importowanego. Gdybyśmy cały potrzebny węgiel importowali, to musielibyśmy wydać dodatkowo 47–48 mld zł. A gdyby ekwiwalent krajowego węgla zamienić na gaz, to trzeba byłoby poszukać dodatkowych 200 mld zł. Te wyliczenia najlepiej pokazują, jak ważne było zachowanie rodzimego sektora górniczego

– wskazał prezes Rogala.

Groźna dyrektywa metanowa
Chociaż węgiel wciąż pozostaje strategicznym surowcem, to przyszłość polskich kopalń jest niepewna. Jak wskazał moderujący dyskusję Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie”, jednym ze źródeł tej niepewności jest dyskutowana obecnie na forum unijnym tzw. dyrektywa metanowa. Rozporządzenie Unii Europejskiej w sprawie redukcji emisji metanu w sektorze energetycznym może okazać się kluczowe dla stabilnego funkcjonowania sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce.

Projekt unijnego rozporządzenia zakłada zmniejszenie emisji metanu z szybów kopalń działających i kopalń nieczynnych. Pierwotnie Komisja Europejska zaproponowała bardzo restrykcyjne parametry, tj. 0,5 tony metanu/kilotonę wydobywanego węgla do 2031 roku. Następnie po osiągnięciu porozumienia przez Radę ds. Transportu, Telekomunikacji i Energii zaproponowano zmianę projektu, przewidującą, aby od początku 2027 roku obowiązywało ograniczenie emisji metanu szybami wentylacyjnymi w kopalniach węgla kamiennego emitujących powyżej 5 ton metanu/kilotonę wydobywanego węgla, a od stycznia 2031 roku 3 tony metanu/kilotonę węgla w przeliczeniu rocznym na kopalnię. Według Tomasza Rogali wprowadzenie tej regulacji oznaczałoby przyspieszoną likwidację Polskiej Grupy Górniczej oraz sektora górniczego w naszym kraju.

W praktyce oznaczałoby to zamknięcie w ciągu kilku najbliższych lat 2/3 polskich kopalń

– podkreślił Rogala.

Co istotne, przyjęcie tych rozwiązań nie spowoduje dekarbonizacji polskiej gospodarki. Węgiel z polskich kopalń zostałby zastąpiony importowanym i nadal byłby wykorzystywany do celów energetycznych, gdyż w tak krótkim czasie nie jest możliwe przejście na inne źródła energii.

Potrzebna korekta unijnej polityki
W opinii ekspertów likwidacja czy ograniczenie działalności polskich kopalń nie przyczyni się do ochrony klimatu, ponieważ największa emisja dwutlenku węgla występuje w innych częściach świata, w Chinach, Rosji, Stanach Zjednoczonych czy Indiach. Natomiast import węgla z zagranicy wiąże się z większą emisją wytwarzaną w transporcie.

Polityka klimatyczno-energetyczna Unii Europejskiej opiera się na złych założeniach, które nie są korygowane. Tego przykładem jest ustawa metanowa. Tak prowadzona polityka stawia Europę i jej gospodarkę w pozycji mniej konkurencyjnej w porównaniu z innymi częściami świata. Dlatego apelujemy do polityków europejskich o wprowadzenie zmian w tej polityce

– stwierdził Marek Wesoły, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych, pełnomocnik rządu do spraw transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego.
 
Z kolei jak podkreślił Grzegorz Tobiszowski, poseł do Parlamentu Europejskiego, jedno, co jest stałe w polityce energetycznej Unii Europejskiej, to zmienność i nieprzewidywalność.

Unia Europejska nie wyciąga wniosków z kryzysu energetycznego wywołanego pandemią COVID-19 i spotęgowanego agresją Rosji na Ukrainę. Z jednej strony widzimy pęd instytucji unijnych do ciągłego zwiększania celów klimatycznych proponowanych bez rzetelnej analizy skutków rozwiązań i mechanizmów, które dopiero niedawno weszły w życie. Takie podejście nie zapewnia realnego rozwiązywania aktualnych problemów energetycznych czy klimatycznych.

Z drugiej strony ciągła zmienność regulacji uniemożliwia poszczególnym sektorom podejmowanie długofalowych decyzji inwestycyjnych przez co sprawia ogromne trudności w ich funkcjonowaniu, przykładem może być tu branża motoryzacyjna i proponowany zakaz sprzedaży aut spalinowych po 2035 r.  

 W związku z tym musimy być bardziej aktywni na forum unijnym, żeby nasz głos docierał nie tylko do polityków, ale i do mieszkańców krajów Unii. I starać się ich przekonać, że taka polityka prowadzi donikąd

– stwierdził Tobiszowski.

Jak wskazał Artur Bartoszewicz z Instytutu Rozwoju Gospodarczego, Kolegium Analiz Ekonomicznych Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, Polska nie powinna poddawać się presji zewnętrznej i przyjmować narzuconego model rozwoju.

Bezpieczeństwo energetyczne powinno budować się na suwerenności, czyli opieraniu się na źródłach energii, które posiadamy. Nawet jeśli w krótkim czasie będą mniej efektywne. Konkurencyjność tworzy się na podstawie własnych źródeł energii

– stwierdził Bartoszewicz.

Partner debatyGP / GP

 

 

 



Źródło: redakcja

Andrzej Ratajczyk