Od dwóch tygodni żyjemy w zupełnie nowej rzeczywistości. Atak na Jana Pawła II TVN-u i części mediów sprzyjających PO zmienił coś bardzo poważnie w naszym społeczeństwie, w emocjach je kształtujących.
Wydawało się, że polski Kościół czeka los podobny do losu Kościoła na Zachodzie, a jednak Polacy znów zaskoczyli świat i samych siebie. Obudzono w nas coś, czego już chyba nie spodziewaliśmy się po dzisiejszych czasach. Mobilizacja po ataku na papieża przypomina to, co przeżywaliśmy podczas jego pielgrzymek i po jego śmierci. To wielkie poruszenie skłania ludzi dotąd biernych, a nawet często o liberalnych poglądach, do szukania wspólnoty i działania. Sama postać Jana Pawła II jest potężnym symbolem, ale to, że odżyły jego kazania, obrazy z nim związane, powoduje, że z powrotem, a może na nowo, rodzi się w Polakach coś wielkiego. Ci socjotechnicy z opozycji, PO, TVN i innych mediów, którzy sądzili, że rozbiją polskie społeczeństwo, popełnili największy możliwy błąd. Opozycja nie przestanie istnieć ani nie przestanie się liczyć, ale będzie musiała się zmienić. Projekt antykościelnej opozycji, która mogłaby przejąć władzę, mogą sobie darować. A ci, którzy chcą przy nim trwać, będą bardzo samotni.