Planowana przez rząd podwyżka akcyzy na napoje spirytusowe może przynieść budżetowi w przyszłym roku stratę 150 mln zł zamiast szacowanych 780 mln zł dodatkowych dochodów – wynika z raportu Instytutu Sobieskiego. Producenci wysokoprocentowych trunków od dawna przekonują, że podwyżka akcyzy wzmocni szarą strefę, a zaszkodzi legalnej gospodarce i budżetowi.
Wartość legalnego rynku napojów spirytusowych w 2012 r. wyniosła ok. 16 mld zł. Resort finansów szacuje, że podwyżka o 15 proc. akcyzy przełoży się na wyższe wpływy podatkowe. Producenci twierdzą jednak, że to nierealne.
– Tak drastyczna jednorazowa podwyżka akcyzy na wyroby spirytusowe doprowadzi do załamania sprzedaży i napędzi utrzymującą się od kilku lat na stabilnym poziomie szarą strefę – uważa Leszek Wiwała, prezes Związku Polski Przemysł Spirytusowy.
Według raportu Instytutu Sobieskiego sprzedaż napojów spirytusowych może spaść w Polsce w 2014 r. o 15 proc.,
a wpływy z akcyzy o 150 mln zł. – Nasze doświadczenie wskazuje, że nawet przy 5–7 proc. wzroście cen sprzedaż tych produktów spada. Konsumenci przeniosą się gdzie indziej, a niestety duża część z nich sięgnie po nielegalny alkohol – ostrzega wiceprezes spółki Wyborowa i prezes Stowarzyszenia Polska Wódka Andrzej Szumowski.
Zdaniem eksperta Instytutu Sobieskiego Macieja Rapkiewicza
optymalnym rozwiązaniem dla budżetu państwa na przyszły rok byłoby podniesienie stawek akcyzy na wyroby alkoholowe tylko o 5 proc. Dochody budżetu państwa z tego tytułu wzrosłyby wówczas do 11 mld zł i byłyby wyższe od tych, jakie budżet uzyska przy 15-procentowej podwyżce, o 530 mln zł.
Resort finansów pozostaje jednak głuchy na takie argumenty. Uważa on, że konsumenci zaakceptują podwyżkę i wpływy budżetu wzrosną, a poza tym poprawi się też stan zdrowia obywateli, bo ograniczą picie wódki. Jednak efekt podwyżki może być odwrotny.
Litr spirytusu z rozpuszczalnika przemysłowego lub z oczyszczonej podpałki do grilla kosztuje kilka złotych. Odzyskany z niego i wzbogacony alkohol można sprzedać po kilkadziesiąt złotych. Przebitka jest gigantyczna i zapewnia przestępcom luksusowe życie. Obecnie odkażony alkohol stanowi przytłaczającą większość czarnego rynku w Polsce. Decyzja o podniesieniu akcyzy sprawia, że bimbrownicy już zacierają ręce. Z jednej nielegalnej rozlewni alkoholu gang jest w stanie wyciągnąć miliony miesięcznie.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Tadeusz Święchowicz