Aborcja może być nazywana zabójstwem dzieci, nikogo nie można jednak nazwać mordercą nienarodzonych – uznał sąd w uzasadnieniu wyroku w procesie Tomasz Terlikowski kontra Alicja Tysiąc. Publicysta został uznany winnym w procesie jaki mu wytoczyła Tysiąc.
Sąd zażądał od Tomasza Terlikowskiego 10 tys. za naruszenie dóbr osobistych. Uwzględnił naruszenie godności i dobrego imienia Alicji Tysiąc. Według wyroku Terlikowski musi opublikować przeprosiny w serwisie salon24.pl. Wyrok jest nieprawomocny a Terlikowski zapowiedział apelacje.
Alicja Tysiąc żądała aż 130 tys. zł od dziennikarza za sformułowanie, „moralna obrzydliwość”, którego publicysta użył, komentując próbę dokonania aborcji przez Tysiąc. Terlikowski uważa, że Tysiąc chce zamknąć usta swoim krytykom i tym, którzy nie godzą się na legalizowanie zabijania dzieci nienarodzonych.
Po wyroku Tomasz Terlikowski stwierdził: -
Co do oceny niektórych działań zwolenników aborcji sąd mnie nie przekonał, natomiast niewątpliwie uwzględnił wiele z argumentów, które myśmy poruszali i nie zamknął całkowicie możliwości debaty publicznej na temat aborcji. Nie do końca przekonuje mnie sformułowanie, że określenie, że aborcja jest zabiciem człowieka jest nierzetelne. Apelowałbym o bardziej rzetelnych określeń – powiedział Terlikowski.
Zobacz naszą relacje z procesu
Tysiąc poczuła się urażona słowami i sformułowaniami Terlikowskiego, które ukazały się w książce napisanej przez niego wraz z Joanną Najfeld pt. „Agata. Anatomia manipulacji” oraz innymi publicznymi wypowiedziami dziennikarza na temat aborcji. Miał on w nich porównywać postępowanie Tysiąc do czynów hitlerowskiego zbrodniarza Adolfa Eichmanna. Zarzucał jej też „moralną obrzydliwość” i to, że wstępuje na drogę sądową z osobami, które ją krytykują.
Kilka lat temu Tysiąc chciała dokonać aborcji w obawie przed możliwością utraty wzroku przy urodzeniu dziecka. Lekarze odmówili jednak wykonania zabiegu. Po porodzie jej wzrok się pogorszył. Tysiąc złożyła wówczas skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który nakazał państwu polskiemu wypłacenie jej 25 tys. euro zadośćuczynienia. ETPC zwrócił przy tym uwagę na brak w polskim prawie możliwości odwołania się od decyzji lekarzy.
Źródło: niezalezna.pl
pk,mem