„Nie było bardziej trudnego projektu w ostatnich 30 latach niż ten Gazociąg Bałtycki. Ten projekt zakończył się w budżecie i czasie, co potwierdza naszą wiarygodność i sprawczość” – oświadczył szef polskiego rządu. Mateusz Morawiecki podkreślił, że w przeciwieństwie do projektu Nord Stream, gazociąg Baltic Pipe oznacza suwerenność energetyczną. Premier odniósł się też do niepokojących doniesień na temat wycieków z Nord Stream i informacji o „akcie sabotażu”.
Ten Gazociąg Bałtycki to zakończenie epoki zależności od gazu rosyjskiego. To także gazociąg bezpieczeństwa i suwerenności nie tylko dla Polski, ale także możemy być w przyszłości dostarczycielem tego bezpieczeństwa dla innych.
- mówił szef rządu w programie "Gość Wiadomości" na antenie TVP.
Premier @MorawieckiM w #GośćWiadomości: Ten Gazociąg Bałtycki to zakończenie epoki zależności od gazu rosyjskiego. To także gazociąg bezpieczeństwa i suwerenności nie tylko dla Polski, ale także możemy być w przyszłości dostarczycielem tego bezpieczeństwa dla innych. pic.twitter.com/XrzWNVFSPY
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) September 27, 2022
W tym roku zużyjemy 17 mld m3 gazu. Mamy ok 4 mld z krajowego wydobycia, ok. 7 z kontraktów z Katarem i z Amerykanami i mamy interkonektory, które zwiększają nasze bezpieczeństwo. Gaz mamy w wystarczającej ilości, problemem jest jego cena.
- mówił premier.
.@MorawieckiM w #GośćWiadomości: #BalticPipe to gazociąg bezpieczeństwa, suwerenności, wolności w dużym stopniu, nie tylko dla Polski, ale także możemy być w przyszłości dostarczycielem tego bezpieczeństwa dla innych #BalticPipe #wieszwięcej pic.twitter.com/7pQ1e6CDgM
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) September 27, 2022
W poniedziałek wyciek gazu z dwóch gazociągów Nord Stream na Morzu Bałtyckim rozpoznał myśliwiec F-16 duńskich sił powietrznych. Do wycieków doszło w jednym miejscu w gazociągu Nord Stream 2 na południowy wschód od Bornholmu oraz w dwóch miejscach w gazociągu Nord Stream 1 na północny wschód od Bornholmu.
Premier, był pytany we wtorek w TVP czy te wycieki mogą negatywnie skutkować na nasze bezpieczeństwo energetyczne.
Bezpośrednio oczywiście nie, ponieważ my nie czerpiemy gazu, nie mamy żadnych kontraktów z Rosjanami, tak jak Niemcy. Natomiast jest to bardzo dziwna koincydencja, bardzo dziwny zbieg okoliczności, że w tym samym dniu, kiedy z panem prezydentem Andrzejem Dudą i panią premier Danii Mette Frederiksen otwieramy gazociąg bałtycki, w tym samym dniu ktoś dokonuje aktu, Najprawdopodobniej, sabotażu.
- mówił premier.
Szef polskiego rządu zwrócił uwagę, że najprawdopodobniej był to sygnał ze strony Rosji.
Prawdopodobnie był to akt sabotażu, a więc jest to sygnał ze strony Rosji - najprawdopodobniej, bo czekamy aż te okoliczności się potwierdzą, i jest to coś bardzo niepokojącego. To coś, co pokazuje do jakich środków i mechanizmów potrafią uciekać się Rosjanie, po to, żeby zdestabilizować jeszcze bardziej Europę. Dzisiaj widać, że turbulencje na rynkach finansowych się rozkręcają. Sytuacja jest naprawdę bardzo trudna, a Rosjanie tylko dokładają do tego pieca niepewności.
- podkreślił szef rządu. Dodał, że oni są winni bardzo wysokim cenom gazu i - wraz z błędną polityką UE - są także winni wysokim cenom energii elektrycznej.
Komentująca sprawę wycieku premier Danii Mette Frederiksen stwierdziła, że „nie można wykluczyć sabotażu".
Jeszcze za wcześnie na konkluzje, ale jest to sytuacja niezwykła. Wycieki są trzy, trudno sobie wyobrazić, aby mogło to być przypadkowe.
- mówiła.