Papież przypomina więc, czym powinna być wiara, ostrzega przed ujmowaniem jej jako obrony przed złym światem, przed budowaniem murów wokół siebie i postrzeganiem inności jako z definicji złej. „Spojrzenie negatywne rodzi się często z wiary, która czując się atakowana, postrzega siebie jako swoistą «zbroję» do obrony przed światem. Gorzko oskarża rzeczywistość, mówiąc: «świat jest zły, króluje grzech», i grozi jej w ten sposób przyobleczenie się w «ducha krucjaty». Strzeżmy się tego, bo to nie jest chrześcijańskie, to nie jest sposób działania Boga, który «tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne» (J 3, 16). Pan, który brzydzi się światowością, z dobrocią spogląda na świat. Błogosławi nasze życie, mówi dobrze o nas i naszej rzeczywistości, wciela się w sytuacje dziejowe nie po to, by potępiać, ale po to, by ziarno Królestwa zakiełkowało tam, gdzie zdają się triumfować ciemności. Jeśli poprzestaniemy na spojrzeniu negatywnym, to w końcu zaprzeczymy wcieleniu, bo będziemy uciekać od rzeczywistości, zamiast być w niej konkretnie obecnymi. Zamkniemy się w sobie, będziemy opłakiwać nasze straty, ciągle narzekać i popadać w smutek i pesymizm, które nigdy nie pochodzą od Boga. Jesteśmy natomiast powołani do tego, by mieć spojrzenie podobne do spojrzenia Boga, który potrafi rozróżniać dobro i nieustępliwie go szuka, dostrzega i pielęgnuje. Nie jest to spojrzenie naiwne, lecz spojrzenie rozeznające rzeczywistość” - mówił Franciszek podczas nieszporów z duchowieństwem i osobami konsekrowanymi w katedrze Notre-Dame w Québecu.
Ta pielgrzymka jest jednak także czasem przywracania nadziei. Nie takiej, która odrzuca winę (bo o tej Franciszek mówi bardzo wprost), ale takiej, która oparta jest na wierze w Zmartwychwstałego. „Jest to pokusa nieprzyjaciela, który zagraża naszej drodze duchowej i drodze Kościoła: chce on, abyśmy uwierzyli, że owa porażka jest już ostateczna, chce nas sparaliżować w goryczy i smutku, przekonać, że nie można już uczynić nic więcej, i więc nie warto szukać drogi, by zacząć od nowa. Ewangelia objawia nam natomiast, że właśnie w sytuacjach rozczarowania i cierpienia, właśnie wtedy, gdy ze zdumieniem doświadczamy przemocy zła i wstydu winy, gdy rzeka naszego życia wysycha z powodu grzechu i porażki, gdy ogołoceni ze wszystkiego zdaje się nam, że nie mamy już nic, właśnie wtedy Pan wychodzi nam na spotkanie i wędruje z nami” - powiedział Franciszek w homilii podczas Mszy w narodowym sanktuarium Sainte Anne de Beaupré.
Te dwie wypowiedzi są tylko niewielką cząstką z ogromu innych. Warto się z nimi zapoznać.