Od kilku miesięcy publicznie dostępne są dokumenty, które szczegółowo informują o tym, że ataki na skrzynki mailowe obywateli Polski, w tym polskich polityków, są operacją prowadzoną przez rosyjski wywiad wojskowy GRU. To mówią raporty międzynarodowych firm specjalizujących się w kontrwywiadowczej ochronie cyberprzestrzeni.
Jedna z takich firm, światowych gigantów branży, wydała nawet specjalną aktualizację swojego dokumentu, aby doprecyzować wcześniejsze informacje dotyczące cyberataków na Polskę. Chodziło o operację „Ghostwriter”, której częścią są treści publikowane na rosyjskich serwerach i nazywane przez kartel medialny III RP „mejlami Dworczyka”. W swoim raporcie Mandiant pisał, że celem operacji jest „zdyskredytowanie polskiego rządu i podsycenie politycznych napięć istniejących w polskim społeczeństwie”. Seria dokumentów, w tym raport „Reported Future”, wskazuje, że za atakami bezpośrednio stoi rosyjski wywiad wojskowy GRU. Tę samą informację podał niemiecki MSZ, a publikacje niemieckich mediów dotyczące ataków w tamtejszej cyberprzestrzeni dowodzą, że są one realizowane przez tę samą grupę. Informacje te potwierdziły służby specjalne Niemiec.
Takich raportów było dużo więcej. Każdy z nich, ze względu na niekwestionowaną wiarygodność autorów w tych sprawach, powinien wzbudzić najwyższą ostrożność wśród polskich polityków i dziennikarzy. Pomimo tej oczywistej wiedzy duża część polskiego świata politycznego i równie wielka polskiego świata medialnego traktują treści produkowane w ramach operacji „Ghostwriter” jak prawdziwe informacje. Oznacza to, że zarówno dla dziennikarzy, jak i dla polityków materiałem wiarygodnym, na podstawie którego można zbudować publikacje lub koncepcje polityczne, są dokumenty operacyjne, powstające bezpośrednio w poszczególnych jednostkach organizacyjnych GRU.
Dochodzi do tego, że funkcjonujący w Polsce portal należący do niemieckiej grupy Axel Springer powołuje się na zarządzaną przez rosyjski wywiad wojskowy stronę internetową „Poufna Rozmowa” – dodajmy, zablokowaną w Polsce decyzją kontrwywiadu jako źródło dziennikarskie nazywane „serwisem”. Jeśli przyjąć, że jest to serwis, to konsekwentnie jego naczelnym powinien być nazywany Igor Kostiukow, szef wywiadu GRU, a właścicielami panowie Putin, Szojgu czy Walerij Gierasimow, szef sztabu rosyjskich sił zbrojnych, twórca doktryny, która właśnie takie działania uważa za kluczowe w prowadzeniu ofensywnej wojny przeciwko państwom mającym być podbitymi przez Rosję. A takim państwem jest Polska.
Wszystko to wiedzą i wiedzieć powinni profesjonalni dziennikarze, którzy wielokrotnie używali w swoich materiałach pojęcia „wojna hybrydowa” i na co dzień informują o wojnie, którą za naszą wschodnią granicą prowadzą panowie Putin, Szojgu, Gierasimow i Kostiukow oraz wielu innych rosyjskich zbrodniarzy wojennych. Jednak mimo wszystko korzystają z podrzuconych przez tych zbrodniarzy materiałów, tylko dlatego że uważają je za użyteczne. Robią to pierwszoplanowe gwiazdy TVN i Onetu, a w ślad za nimi inni pomniejsi naśladowcy. Tomasz Sekielski w pytaniach, jakie zadaje politykom, uznaje treści publikowane przez GRU za prawdziwe i zweryfikowane, Anita Werner w głównym wydaniu „Faktów”, na bazie materiałów GRU zadaje pytania Adamowi Bodnarowi, również nie informując widzów, że to, o co go pyta, to materiał, który na rosyjskim serwerze umieścił rosyjski wywiad wojskowy. Takie pytania stanowią piłki wystawione politykom, którzy również wiedząc, z czym mają do czynienia, chętnie ścinają. I trafiają w pole, tyle tylko, że bronione przez Polskę. Mówią o używaniu siły w celu przejęcia urzędów i instytucji, których obsada im się nie podoba. Za podstawę swoich koncepcji przyjmują kwity Kostiukowa i Szojgu. Tym samym robią dokładnie to, czego chcieliby autorzy operacji „Ghostwriter”. A to prowadzi do smutnego wniosku, że rosyjski wywiad realizuje cele w Polsce nie tylko za pomocą przestępców i swoich oficerów działających w cyberprzestrzeni, ale również rękoma polskich dziennikarzy i polityków, którzy chętnie korzystają z rosyjskich materiałów, jeśli tylko pasują do ich własnych planów.