Ostatnio robiąc zakupy w supermarkecie, trafiłem na ciekawą pozycję na stoisku z literaturą dziecięcą. Mowa o książce „Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek. 100 historii niezwykłych Polek”. Jak możemy się dowiedzieć z tekstu na okładce, są to historie najbardziej interesujących i zasłużonych Polek. Z zaciekawieniem zajrzałem do środka i przyznam państwu, że dobór naszych „niezwykłych” rodaczek mnie zaskoczył.
Obok Skłodowskiej-Curie, Olgi Boznańskiej czy światowej sławy kobiet uprawiających sport mogliśmy znaleźć, między innymi, Dorotę Wellman (były też jeszcze bardziej kuriozalne „bohaterki”, których nawet żal wspominać). Oczywiste pytanie, jakie się nasuwa, brzmi: co tak wspaniałego osiągnęła Wellman, że znalazła się w panteonie najważniejszych Polek? Odpowiedź nie zaskakuje. Pani Dorota ma dwie zasługi, które pozwalają jej stanąć na podium z noblistkami czy malarkami światowej klasy. Po pierwsze, Dorota nie lubi Prawa i Sprawiedliwości. Po drugie, jest znana i występuje w telewizji. Oczywiście tej właściwej. Tyle, to starczy, by narody musiały przed nią klękać. Autorka publikacji symptomatycznie pokazuje poziom intelektualny, który jest efektem trwającej latami tresury „Wyborczej”, TVN czy innych „Wysokich Obcasów”. Zapewne autorka jest jak najbardziej szczera. W jej płaskim i prymitywnym sposobie widzenia świata obecność w telewizji czy na łamach celebryckich portali warta jest tyle samo, ile tworzenie wspaniałych obrazów. Upiorne banały wygłaszane na wizji równe są genialnym odkryciom. A plucie na PiS okazuje się aktem najwyższej, ostatecznej wręcz odwagi. Trudno o lepszy przykład, do jakiego skretynienia prowadzi nienawiść i jak destrukcyjna jest ona dla naszej kultury. Z jednej strony aż chce się współczuć ludziom o tak wąskich horyzontach, z drugiej – ciarki przechodzą, gdy człowiek zda sobie sprawę, że to z takich jednostek będzie się składać „nowa elita”, którą, nie daj Boże po wygranych wyborach, będzie lansować w Polsce Platforma Obywatelska.