Moskwa postępuje według swojej stałej strategii: dezinformacja, zamieszanie, a następnie atak, często w zupełnie innym miejscu, niż można było się spodziewać. Mieliśmy atak cybernetyczny na polski rząd, mamy próbę wywołania ogromnego zamieszania poprzez przerwanie polskiej granicy, ale też granicy NATO, a potem nastąpi atak. Najpewniej nie na państwa NATO; być może chodzi o Ukrainę, może inne cele. Postępowanie Moskwy mogłoby być zaskakujące, gdyby nie doświadczenie historyczne.
Za to dużo ciekawsze jest zachowanie polskiej opozycji, która, jak się okazuje, idealnie wpisuje się w moskiewski scenariusz wojny hybrydowej. Podejmuje i powtarza hasła propagandowe towarzyszące atakowi ze strony Kremla. A są nimi oczywiście: humanitaryzm, ochrona praw uchodźców, otwarte granice. Niestety zawsze kończy się to jednym – straszliwym łamaniem praw człowieka, zniewoleniem narodów i gwałceniem praw państw do samostanowienia. To, że opozycja nie zna historii, przy poziomie intelektualnym, który znaczna część ich posłów prezentuje, nie jest zdumiewające. To, że jednak widząc, co się dzieje, dalej wpisuje się w kremlowski scenariusz, świadczy jak najgorzej o ich intencjach i kręgosłupie moralnym.