Wczoraj rano przejrzałem artykuły na portalach dotyczące Jarosława Kaczyńskiego i jego rodziny. Brutalne ataki nieliczące się z uczuciami najbliższych, insynuacje, a nawet coś na granicy kryminalnego szantażu. Żeby to wytrzymać, trzeba mieć siłę. Ale niezbędne jest też wsparcie bliskich. Najbliższą osobą Jarosława Kaczyńskiego po śmierci jego brata bliźniaka była matka. Sama powiedziała, że musi jeszcze trochę pożyć dla Jarosława. Matka zawsze daje wsparcie, pani Jadwiga potrafiła to robić doskonale.
Miała dwie wielkie miłości: Polskę i synów. Jej miłość dała nam legendarnego prezydenta i premiera, którzy dokonali historycznych zmian. Tragedia smoleńska zastała ją w najgłębszej chorobie. Podźwignęła się i musiała stawić czoło rzeczywistości nie do zniesienia. Winni katastrofy święcili triumfy, a ciosy spadały na Jej najbliższych. Nie oszczędzano pamięci zabitego syna.
Do rachunku win III RP dopisać trzeba tragedię Jadwigi Kaczyńskiej. Polityczny walec rządzących nie omijał tak głęboko zranionych ludzi jak Ona. Historia uczy, że takie doświadczenie nie zostaje zmarnowane. Z czasem budzi sumienia i zmienia ludzi.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Tomasz Sakiewicz