10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Bilans roku 2012, wyzwania roku 2013

Polityka międzynarodowa jest jak film, a nie jak fotografia. Jej rozumienie wymaga uznania jej dynamicznej natury. Zmiany, które zaszły wokół Polski w 2012 r., będą miały ciąg dalszy i konsekwencje w roku 2013. Zastanówmy się nad pierwszymi i pokuśmy

Polityka międzynarodowa jest jak film, a nie jak fotografia. Jej rozumienie wymaga uznania jej dynamicznej natury. Zmiany, które zaszły wokół Polski w 2012 r., będą miały ciąg dalszy i konsekwencje w roku 2013. Zastanówmy się nad pierwszymi i pokuśmy o prognozę drugich.

Najważniejszym wydarzeniem 2012 r. była reelekcja Baracka Obamy. Utrwaliła ona odwracanie się USA od Europy. Przesądziła też o wdrożeniu programu poważnych cięć w budżecie Pentagonu. Stany Zjednoczone rezygnują ze zdolności do prowadzenia dwóch dużych wojen jednocześnie. Ma to potwierdzenie w decyzjach finansowych. Trzeba je traktować poważnie. Ewentualny wybuch dużej wojny z udziałem USA (Iran, Korea, Chiny) dramatycznie zredukowałby podstawy bezpieczeństwa w Europie Środkowowschodniej. Amerykanie kanałami pozarządowymi (Georg Friedman „Rzeczpospolita” 25 września) lojalnie uprzedzają nas: „W razie czego musicie bronić się trzy miesiące”. Równie dobrze można napisać: „Musicie bronić się sami”. Polska tymczasem jest obok Czech i Luksemburga najbardziej rozbrojonym krajem w Europie.

Na Bliskim Wschodzie wrze (wojna domowa w Syrii, postępy irańskiej technologii rakietowej i jądrowej, napięcie izraelsko-palestyńskie). Wybuch w tym regionie może wciągnąć Stany Zjednoczone, czyli „wyciągnąć” je politycznie z Europy, szczególnie zaś z naszej jej części, w której wojskowo nigdy nie zdążyły na poważnie zagościć.

Wzrost znaczenia Turcji

Wojna w Syrii zakończyła okres turecko-rosyjskiego ocieplenia, datowanego od czasu amerykańskiej inwazji na Irak w 2003 r. (Inwazja ta wzmogła problem kurdyjski i zainicjowała ochłodzenie stosunków Ankary z Waszyngtonem). Powrót zbieżności interesów Polski i Turcji na kierunku rosyjskim to dobra wiadomość. Turcja jest regionalnym mocarstwem. Ma drugą po USA armię w NATO, silny wzrost gospodarczy i prężną demografię. Jej znaczenie rośnie. Arabska wiosna skutkowała załamaniem się wpływów Unii Europejskiej w państwach południa basenu Morza Śródziemnego i wyniosła Turcję na pozycję mocarstwa normatywnego – tzn. dostarczyciela wzorców ustrojowych. Zamieniła „południowe sąsiedztwo UE” w „przestrzeń postosmańską”. Wrogość Turcji wobec reżimu Asada zapewne osłabia także, datujące się od 2011 r., napięcia izraelsko-tureckie, co też jest pożądane z polskiego punktu widzenia.

Polska w Unii Europejskiej

Kryzys strefy euro skutkuje utratą poparcia społecznego dla procesu pogłębiania integracji europejskiej, który jest prowadzony wbrew woli rosnącej grupy eurosceptyków. Pakt fiskalny (2.03.2012 r.) unaocznił skalę marginalizacji pozycji Polski w UE. Żaden z postulatów Warszawy nie został spełniony, a kraj nasz ostatecznie wypchnięto poza system decyzyjny „Unii dwóch prędkości”. Polska, nie popierając Czech i Wielkiej Brytanii, które odrzuciły ów pakt, zrezygnowała z próby przyciągnięcia wahających się Węgier i Szwecji, wyizolowała się w regionie i tym samym pozbawiła ostatniego narzędzia presji, za pomocą którego mogła próbować wymusić poszanowanie swojej podmiotowości. W 2013 r. ratyfikacja paktu przez Sejm dopełni tego dzieła. Obranie kursu na szybkie wejście do strefy euro, zapowiadane przez rząd, sprowadzi zaś na Polskę ogromne koszty utrzymania się w tunelu walutowym i pozbawi możliwości manewru własną polityką pieniężną. Rok 2013 będzie zatem rokiem dalszej redukcji znaczenia Rzeczypospolitej w UE. Sama UE będzie zaś traciła stabilność. Początek wdrażania programu naprawy finansów strefy euro odłożony został na jesień w ramach dostosowania go do niemieckiego kalendarza wyborczego (Merkel nie chce, by jego koszty stały się przedmiotem dyskusji w trakcie nadchodzącej kampanii wyborczej do Bundestagu). Kierowana przez socjalistów Francja, pogrążona w konflikcie wokół systemu podatkowego, będzie traciła dystans do Niemiec. Włochy czeka okres wyborczej destabilizacji i zapewne także rządy socjalistów, a Hiszpanię pogłębianie się kryzysu i niepokoje społeczne.

W wyniku wyborczego zwycięstwa François Hollande’a (6.05.2012 r.), który objął fotel prezydenta Francji po Nicolasie Sarkozym, pękł „duet Merkozy”. Było to dla Polski korzystne – złamało zgodną dotąd współpracę Niemiec i Francji, narzucających swoją wolę pozostałym członkom UE. Zyskane pole manewru nie jest jednak wykorzystywane przez polski rząd i nic nie zapowiada, by w 2013 r. mogło się to zmienić.

Wschód

Powrót Putina na Kreml, choć nie był zmianą rzeczywistego ośrodka władzy, zmienił jej obraz. Rozwiał złudzenia części niemieckiej klasy politycznej co do możliwości „modernizacji Rosji” – tzn. jej ustrojowej europeizacji. Owo rozczarowanie jest dla nas korzystne, ale nie należy go przeceniać. Energetyczna i wojskowa współpraca RFN i Rosji będzie kontynuowana. Kryzys strefy euro i tak pochłonie większość energii niemieckiej klasy politycznej, co pozostawi Moskwie wolną rękę w przestrzeni postsowieckiej. Wobec wycofywania się USA z Europy oznacza to głęboką dekoniunkturę dla narodów między Rosją a Niemcami. W najtrudniejszej sytuacji jest Gruzja i rok 2013 może tę sytuację jedynie pogorszyć. Ukraina trwa w chybotliwym zawieszeniu i w interesie Polski leży, by w nadchodzącym roku nie podjęła żadnej strategicznej decyzji, gdyż w istniejących warunkach decyzja taka musi kierować ten kraj na Wschód zamiast na Zachód. Białoruś nie rokuje zmian. Potencjalny partner Polski – Rumunia, rozdzierana jest konfliktem między prezydentem Traianem Băsescu a większością parlamentarną, którego natężenie przekracza nasze doświadczenie z lat 2007–2010. Korzystny dla litewskich Polaków wynik wyborczy i zmiana władzy w Wilnie dają natomiast szansę bardzo pożądanemu ociepleniu między Polską i Litwą. Jest to bodajże jedyna dobra wiadomość z regionu.

Energetyka

Rosja w grudniu 2012 r. zainaugurowała budowę Gazociągu Południowego – South Stream – przez Morze Czarne, Bułgarię, Serbię, Węgry, Słowenię do Włoch. Dzięki niemu podzieli państwa UE i zmarginalizuje tranzytowe znaczenie Ukrainy. Wraz z istniejącym North Stream ma to wzmocnić jej dominację energetyczną w Europie. Mimo tych sukcesów pozycja Moskwy słabnie z powodu rewolucji łupkowej w USA, złamania przez Chiny monopolu na tranzyt gazu z postsowieckiej Azji Środkowej, ucieczki inwestorów z Rosji i spadku popytu na surowce energetyczne w dobie kryzysu gospodarczego. Choroba nowotworowa Hugo Chaveza może w 2013 r. wyłączyć z grona sojuszników Kremla zasobną w ropę i gaz Wenezuelę. Polska w 2012 r. doprowadziła do obniżki cen za rosyjski gaz, za co należą się słowa uznania ministrowi Mikołajowi Budzanowskiemu. To jednak nie koniec walki. Kwestia dywersyfikacji (gazoport to minimum) pozostaje niezałatwiona i nic nie wskazuje na to, by rok 2013 coś tu zmienił. Osobnym wielkim problemem Polski jest też unijna polityka energetyczna w zakresie emisji CO2.

Rok 2013 będzie zatem rokiem wielu wyzwań. Polska, by bronić swoich interesów, będzie musiała wchodzić w spory polityczne z innymi państwami, w tym z Niemcami, Francją i Rosją. Rząd PO wielokrotnie wykazywał, że nie jest do tego zdolny. Ta niemoc podoba się jednak polskim wyborcom. Będą więc musieli zapłacić jej cenę.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Przemysław Żurawski vel Grajewski