Na polecenie prezydenta Władimira Putina rosyjskie MSZ przygotowało nową koncepcję polityki zagranicznej kraju. Głównym winowajcą światowych problemów jest w niej Zachód, który „miesza się w wewnętrzne sprawy” innych.
„Koncepcja” będzie głównym programowym dokumentem rosyjskiej polityki zagranicznej na trzecią kadencję Putina.
W porównaniu z czasami drugiej kadencji rosyjscy dyplomaci uważają świat za „bardziej niestabilny i nieprzewidywalny”. Świat uczynił takim globalny kryzys, ale również „próby Zachodu, a przede wszystkim USA, ingerowania w wewnętrzne sprawy innych państw”. To doprowadziło do „rozchwiania ONZ-etu i ponownej ideologizacji stosunków międzynarodowych”.
Dopiero na końcu wymieniono „zagrożenia transgraniczne”. W Europie za najważniejsze z nich uważa się terroryzm i zorganizowaną przestępczość, w tym przemyt narkotyków. W Rosji zaś „zagrożenia przestrzeni informacyjnej”. Według rosyjskiej doktryny kraje dysponują suwerennością we własnych „przestrzeniach informacyjnych”, a próby innego niż państwowe przedstawiania informacji to właśnie ingerencja. Na tle niestabilnego świata Rosja zachowuje „unikatową, sformowaną przez wieki rolę czynnika stabilizującego sprawy międzynarodowe i rozwój światowej cywilizacji”.
Sto lat temu doktrynę tzw. szczególnej roli Rosji w historii nazywano „doktryną Trzeciego Rzymu”. Najnowsza koncepcja nie doczekała się jeszcze nazwy.
Wśród narzędzi osiągania celów po raz pierwszy rosyjska dyplomacja wymienia tzw. miękką siłę. Poprzednio jedynie prezydent Putin używał tego wyrażenia, zarzucając Zachodowi, że stosuje ją przeciw Rosji. Teraz i Moskwa ma własną definicję miękkości: „to złożone instrumentarium (...) kładące nacisk na możliwości społeczeństwa obywatelskiego, informacyjno-komunikacyjne, humanitarne i inne metody oraz technologie alternatywne wobec klasycznej dyplomacji”. Rosyjscy dziennikarze już nazwali to „twitterową dyplomacją”.
Najważniejszym priorytetem osiąganym za pomocą takiego „instrumentarium” będzie integracja „przestrzeni poradzieckiej”, w której znaczącą rolę ma odegrać rosyjska diaspora za granicą. Kolejnym są stosunki z Unią Europejską, a w niej najważniejsze będą kontakty z Niemcami, Francją, Włochami i Holandią (czyli krajami, z którymi Rosja ma największe kontrakty gazowe). Od Unii Moskwa chce zniesienia wiz. Dopiero potem przychodzi kolej na USA i żądanie „prawnych gwarancji”, że obrona antyrakietowa nie będzie skierowana przeciw rosyjskim siłom jądrowym.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Andrzej Łomanowski