10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Jerzy Podbrożny dla Niezalezna.pl: Legia Warszawa nie awansuje do Ligi Mistrzów

Jerzy Podbrożny był dwukrotnie królem strzelców Ekstraklasy, a w sumie w polskiej lidze zdobył 122 gole. Napastnik był jednym z liderów wielkiej Legii, która w 1996 roku awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Popularny „Gumiś”, choć trzyma kciuki za swoich młodszych kolegów z Łazienkowskiej, to nie wierzy, że Legia w tej edycji Champions League zdoła awansować do fazy grupowej tych rozgrywek.

YouTube/AS WYWIADU

Niezależna.pl: - Legia zaczęła sezon od rozgromienia w Pucharze Polski GKS Bełchatów 6:1. W kwalifikacjach Ligi Mistrzów z mistrzem Irlandii Północnej – Linfield FC będzie powtórka z rozrywki?

Jerzy Podbrożny: - Nie spodziewam się gradu goli. Nawet jeśli Irlandczycy to amatorzy, to i tak pewnie są lepsi od Bełchatowa i nie dadzą sobie nastrzelać tylu bramek. Minusem tej rywalizacji jest fakt, że zostanie rozegrany tylko jeden mecz. W takim spotkaniu wszystko może się zdarzyć. Irlandczykom wyjdzie jedna akcja, trafią, a potem zamurują bramkę i będzie kłopot. Ale wierzę, że Legia nie wywinie kibicom żadnego numeru i bez problemów awansuje do kolejnej rundy.

- A w niej zmierzy się ze zwycięzcą starcia Ararat Erywań – Omonia Nikozja.

- Stawiam, że Legia trafi na Omonię. I tu zaczną się już schody. Drużyny z Cypru niemal co roku grają w grupie europejskich pucharów. O czym polskie drużyny mogą tylko pomarzyć. Handicapem Omonii będzie Henning Berg. Trener mistrzów Cypru w przeszłości prowadził Legię, zna specyfikę warszawskiego klubu, atmosferę stadionu przy Łazienkowskiej. Norweg do starcia z Legią na pewno podejdzie bardzo ambicjonalnie. Będzie chciał pokazać, że właściciele warszawskiego klubu popełnili błąd, zwalniając go w październiku 2015 roku.

- Legia Aleksanadara Vukovicia może iść w ślady waszej drużyny z 1995 roku i awansować do fazy grupowej Ligi Mistrzów?

- Życzę tego chłopakom z całego serca, ale patrząc realnie, myślę, że w tym roku Legia nie zagra w Champions League. My mieliśmy tylko jednego, choć bardzo mocnego, rywala – IFK Goeteborg. Teraz by dostać się do elity, trzeba przejść cztery rundy eliminacji. Moim zdaniem ogromnym sukcesem mistrzów Polski byłaby promocja do grupy Ligi Europy. O to jednak też będzie bardzo trudno.

- Wydarzeniem lata jest powrót na Łazienkowską po piętnastu latach Artura Boruca. Sprowadzenie tego niezwykle doświadczonego bramkarza to dobry ruch szefów Legii?

- Marketingowo na pewno. Uważam, że Boruca zatrudniono dla kibiców. To wciąż kawał zawodnika. Boję się tylko, czy wytrzyma kondycyjnie natężenie meczów i grę co trzy dni. Wielką niewiadomą jest też jego forma. Przez ostatni rok nie wstał z ławki Bournemouth. Przy całym szacunku dla Artura zastanawiam się, jaki jest sens w sprowadzeniu czterdziestoletniego faceta?! Tym bardziej, że i drugi bramkarz Radosław Cierzniak jest mocno zaawansowany wiekowo. Ma 37 lat. Spodziewałem się, że po sprzedaniu do Monaco 20-letniego Majeckiego, Legia ściągnie na bramkę kogoś w podobnym wieku. Wybrali inną drogę. Chyba wiedzą, co robią...

- I coś z pana ogródka. Nowym napastnikiem został kupiony z Cracovii Portugalczyk Rafael Lopes. Legia będzie miała z niego pożytek?

- Oglądałem kilka meczów z jego udziałem i szału nie było. Pewnie w lidze strzeli więcej goli niż w Cracovii, bo będzie dostawał więcej piłek, ale Lopesem to Europy Legia raczej nie podbije. Myślę, że szefowie mistrzów Polski, zamiast sprowadzać wagon średniej klasy piłkarzy, powinni wzorem naszego prezesa Janusza Romanowskiego co pół roku ściągać jednego, dwóch graczy, którzy będą autentycznym wzmocnieniem zespołu i pozwolą Legii na zaistnienie w pucharach.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Legia #Liga Mistrzów #Boruc #Podbrożny

Piotr Dobrowolski