Im bliżej pierwszej tury wyborów prezydenckich, tym bardziej będzie się zaostrzała debata publiczna. Sztabowcy Rafała Trzaskowskiego to ludzie stojący za sukcesem Donalda Tuska i tym samym Platformy Obywatelskiej w 2007 r., i trzeba o tym pamiętać.
Teraz mamy podobny arsenał chwytów jak 13 lat temu, tylko w nowym opakowaniu. Tak samo pojawiają się celebryci, którzy mówią o wyjeździe z Polski, łamią długopisy i epatują porównaniami sytuacji homoseksualistów do sytuacji Żydów w przedwojennych Niemczech, co ma rodzić skojarzenie, że zaraz będzie w Polsce tak, jak w III Rzeszy. Państwo artyści już dawno zapomnieli o decyzjach rządu Tuska dotyczących podatków, przez co stracili sporo pieniędzy. Jak zawsze dla nich liczy się przede wszystkim „bycie w europejskim towarzystwie”. Podobnie sprawa wygląda z lewacko-liberalnymi mediami, których pracownicy już dawno przestali udawać apolityczność. W odpowiedzi na metody działań sztabowców Rafała Trzaskowskiego najlepszą bronią jest odwołanie do tożsamości. Polacy teraz mają wybór – albo Polska mocna, silna, suwerenna, albo słaba, ubezwłasnowolniona przez Niemcy i Rosję. Warto odrobić lekcję historii z 1772 r. i tego, co się działo później.