Maniery nadzwyczajnej kasty, stawianie się ponad prawem to cecha także polityków totalnej opozycji. Właśnie dlatego są totalni, że lekceważą zasady demokracji i praworządności. Poseł Borys Budka myślący w tych kategoriach ogłosił, kto jest sędzią, a kto nim nie jest. Kto może zostać wybrany przez prezydenta na I prezesa Sądu Najwyższego, a kto nie. Według niego sędzią jest ten, którego popiera PO, tylko taki może zdaniem trybunału Budkowego zostać wyznaczony przez prezydenta, a wybór każdego innego, niewskazanego przez PO, będzie złamaniem konstytucji.
Głosząc to, pan Budka wskazał sędziego Wróbla. Te słowa – bzdury, mówiąc wprost – to nic nowego. Już dawno PO, jej sędziowie i jej media próbują wmówić Polakom, że to oni orzekają, co jest, a co nie jest zgodne z konstytucją. Najkrócej to brzmi tak – wszystko, co robi i popiera PO, jest zgodne z konstytucją. Wszystko, co jej się nie podoba, jest z nią sprzeczne. Nie ma to nic wspólnego z prawem, to metoda na rympał. Tymczasem prezydent wybiera dowolnie spośród pięciu kandydatów, a nie tego, kto uzyskał najwięcej głosów. Należy jednak podziękować panu Budce za to, że wprost wskazał partyjnego kandydata na I prezesa Sądu Najwyższego.