Na pytanie o to, co się stało, odpowiedziano już dawno i na wiele sposobów. Dziś zastanówmy się nad tym, dlaczego tak się stało, dlaczego ta wojna wybuchła, choć nie leżała w interesie żadnej z wojujących stron. By zrozumieć jej przyczyny, trzeba wiedzieć, co działo się wcześniej.
Wspólna niewola
Rozbiory Rzeczypospolitej podzieliły kordonami zaborczymi nie tylko ziemie polskie, lecz także ukraińskie. Te ostatnie rozdarte zostały między Imperium Rosyjskie a monarchię habsburską, co pogłębiło różnice między podbitą przez Rosję Ukrainą Naddnieprzańską a zagrabionymi przez Austrię województwami ruskim i bełskim Korony Polskiej, przemianowanymi na Galicję Wschodnią, której rdzeń stanowiły ziemie dawnej Rusi Halickiej, już od średniowiecza bardziej zorientowanej na Zachód niż inne części dzisiejszej Ukrainy (dla uproszczenia pomińmy należące do Austro-Węgier Ruś Zakarpacką i Bukowinę, które nie odgrywały istotnej roli w opisywanej grze). Pod moskiewskim panowaniem Kościół greckokatolicki (stworzony w wyniku unii z roku 1596 Cerkwi kijowskiej z Kościołem rzymskokatolickim w Rzeczypospolitej Obojga Narodów) został przymusowo wcielony do moskiewskiej cerkwi prawosławnej. Pod panowaniem austriackim zaś przetrwał. Skutkowało to istniejącym do dziś podziałem wyznaniowym Ukrainy.
Początek ubiegłego stulecia zastał Polaków i Ukraińców w stanie głębokiej niewoli. Należące do Imperium Rosyjskiego ziemie centralne Polski zwano wówczas Krajem Przywiślańskim, a rosyjską część Ukrainy Małorosją, odmawiając obu naszym narodom prawa do istnienia. Lepsze warunki zarówno Polacy, jak i Ukraińcy znaleźli, ale dopiero po 1867 r. w konstytucyjnych Austro-Węgrzech. Za czasów cara Aleksandra II (który uchodził za „liberała”) na bazie cyrkularza wydanego przez ministra spraw wewnętrznych Piotra Wałujewa 18 lipca 1863 r. (w trakcie apogeum walk powstania styczniowego) i na podstawie carskiego ukazu emskiego 18/30 maja 1876 r. Rosja brutalnie usunęła język ukraiński z przestrzeni publicznej, zakazując wszelkiej działalności publicystycznej, naukowej i kulturalnej w tej mowie na terenie Imperium Rosyjskiego oraz sprowadzania z zagranicy jakichkolwiek druków w tym języku. W guberniach ukraińskich wymieniono nauczycieli, miejscowych wysyłając w głąb Rosji, a na ich miejsce sprowadzając Rosjan.
Lwów – zastępcza stolica Polski i Ukrainy
Gdy w Kijowie rządził bezwzględny rusyfikator Dymitr Bibikow lub jego następcy w rodzaju Michaiła Józefowicza, a w Warszawie ich odpowiednicy Iosif Hurko i Aleksandr Apuchtin, gdy dzieci za mówienie w szkole po polsku lub ukraińsku dostawały chłostę, w galicyjskim Lwowie pod berłem Habsburgów po 1867 r. funkcjonowała polska autonomia z Sejmem Krajowym, polskojęzyczne administracja i sądy, polski uniwersytet z ukraińskimi katedrami naukowymi, wychodziła prasa polska i ukraińska, działały polskie i ukraińskie partie polityczne, organizacje kulturalne, oświatowe, edukacyjne, gospodarcze i społeczne, kwitły literatura i sztuka. Lwów był też siedzibą metropolii kościelnych rzymskokatolickiej, greckokatolickiej (unickiej) i ormiańskiej. Moskiewskie panowanie w Warszawie i Kijowie uczyniło ze Lwowa kulturową i polityczną stolicę tak Polaków, jak i Ukraińców. Innego ośrodka względnie swobodnego rozwoju życia narodowego tej rangi ani jedni, ani drudzy nie mieli.
Uświadomienie sobie tego faktu jest niezbędne do zrozumienia kontekstu polsko-ukraińskiej wojny o Lwów i Galicję Wschodnią (1.11.1918–17.07.1919), toczonej przez kilka miesięcy równolegle do wojny polsko-bolszewickiej i ukraińsko-bolszewickiej.
Rozpad Austro-Węgier
16 października 1918 r. cesarz Karol I Habsburg wydał manifest z zapowiedzią przekształcenia Austro Węgier w federację autonomicznych krajów narodowych. Na tej podstawie 18 października czołowi politycy ukraińscy z Galicji powołali we Lwowie Ukraińską Radę Narodową i proklamowali utworzenie państwa ukraińskiego w składzie Austro Węgier, złożonego z Galicji Wschodniej, Rusi Podkarpackiej i Północnej Bukowiny. Z chwilą rozpadu monarchii habsburskiej, wykorzystując siły ukraińskich organizacji paramilitarnych i tych oddziałów armii austriackiej, w których dominowali żołnierze Ukraińcy, Rada podjęła 1 listopada próbę przejęcia władzy we Lwowie, co doprowadziło do powstania zbrojnego przeważających w mieście liczebnie, ekonomicznie i kulturowo Polaków oraz do wybuchu walk polsko ukraińskich. Utworzone na początku listopada 1918 r. państwo ukraińskie w Galicji Wschodniej, które przyjęło nazwę Zachodnio Ukraińskiej Republiki Ludowej (ZURL), znalazło się w stanie wojny z odradzającą się Polską (nie należy go mylić z Ukraińską Republiką Ludową – URL, utworzoną na obszarach dawnego Imperium Rosyjskiego).
Zabójczy maksymalizm
ZURL, sięgając po zdominowany przez Polaków Lwów, w którym Ukraińcy stanowili 10–19 proc. ludności, zdecydowała się na wojnę z Polską, nie musząc jej prowadzić, a nie mogąc jej wygrać. Pomysł opanowania Lwowa i uczynienia zeń stolicy państwa zachodnioukraińskiego był nierealistyczny, podobnie jak nadzieja na pokonanie Polski siłami samych Haliczan (Ukraińców z Galicji). ZURL odrzucała jednak istniejącą do połowy marca 1919 r. możliwość ugody i podziału Galicji wzdłuż linii proponowanej przez misje alianckie z pozostawieniem Lwowa i Borysławsko-Drohobyckiego Zagłębia Naftowego po polskiej stronie, ale z Haliczem, Stanisławowem i Tarnopolem po ukraińskiej. Mentalnie było to zrozumiałe (Lwów był wszak, jak wskazano wyżej, kulturową stolicą także Ukraińców), politycznie jednak zabójcze. Maksymalizm ów słusznie krytykował najprzenikliwszy z polityków ukraińskich Symon Petlura. Był on jednak wodzem naczelnym wojsk URL, a nie ZURL. Ta ostatnia miała własnego prezydenta Jewhena Petruszewycza i własne priorytety, odmienne od tych przyjętych w Kijowie. W rezultacie, gdy w 1919 r. ważyły się losy URL w wojnie z bolszewikami, najsilniejsza armia ukraińska (Halicka Armia – siły zbrojne ZURL) walczyła z Wojskiem Polskim, które na froncie białoruskim od lutego 1919 r. biło się z sowiecką Rosją – wspólnym wrogiem Polski i Ukrainy. Poniesionych wówczas strat Ukraina nie była już w stanie odrobić. URL, bez wsparcia Haliczan, załamywała się pod ciosami białych i czerwonych Rosjan. Gdy zaś za cenę zerwania z ZURL zawarła wreszcie sojusz z Polską, była już jedynie skrawkiem terytorium wokół Kamieńca Podolskiego, chronionym przez Wojsko Polskie.
Nigdy więcej
Gdyby w poprzednim półwieczu przed 1918 r. życie ukraińskie mogło się normalnie rozwijać w Kijowie, a polskie w Warszawie, pewnie znaleziono by inny niż wojna sposób na rozwiązanie sporu o Lwów. U źródeł tego konfliktu, jak w większości wypadków w naszej części świata, tkwi więc Moskwa i jej niepohamowana chęć podboju i niewolenia innych narodów. W roku 2008 doświadczyła jej Gruzja, a od 2014 doświadcza Ukraina. Ekspansjonistyczna natura Rosji nie jest li tylko historią. Niestety jest także naszą współczesnością. Świadomi tego Polacy i Ukraińcy nigdy już nie powinni stawać przeciw sobie, lecz zawsze razem, wspierając się wzajemnie.