Źle się dzieje, gdy mesjasz się zepsuje. Zwłaszcza że często pierwsze usterki są niezauważalne. Przez co jego upadek tym bardziej zaskakuje biednych wyznawców. Tak było i tym razem. Jednego dnia był królem Brukseli, władcą tej mitycznej i ukrytej za mgłami krainy Salonów Europejskich, na kolejnych okładkach powracał na białym koniu. Był tuż, tuż, niby tak odległy, a do dotknięcia. Nieobecny, ale czule opiekujący się swoimi wyznawcami. I nagle koniec.
Nawet ciężko ocenić, kiedy dokładnie to się stało. Czy to kolejne spadające rankingi zaufania? Przegrane eurowybory? Czy publiczne drwiny bóstw z Brukseli czy Berlina w stosunku do niego? Jedno jest jasne. To, co jest najbardziej wstrząsające w przesłuchaniu Tuska przed komisją do spraw VAT, to nie słowa byłego premiera. Było oczywiste, że będzie kluczył, bez krępacji opowiadał, że jako szef rządu o niczym nie wiedział, nic nie mógł i niczego nie potrafił. Dużo ważniejszy okazał się fakt, że nie miało to już większego znaczenia. Ot, kolejna awanturka polityczna, jakich w Polsce wiele. I tak na naszych oczach umarł mesjasz PO, KOD i tym podobnych. Ale kto go może zastąpić? Sekta za długo czekała zbawienia. Teraz salonik PO żyje więc wiarą, że durna komedyjka znanego reżysera zmieni obraz Polski. Zapewne niedługo będzie w to wierzyć, nawet jak dla nich to za głupie, więc kto będzie następnym mesjaszem PO? Ciężko powiedzieć. Są zdolni do wszystkiego. Celebrytka, która w 1356 edycji „Big Brothera” prześpi się ze wszystkimi prowadzącymi? Przećpany rockman, który na gazie wyjdzie na scenę i krzyknie Koooonstytucja? A może Tusk powróci z zaświatów, w końcu nie takie cuda w Brukseli się zdarzały, i poprowadzi hufce anielskie do walki z ostatecznym złem? Trudno na to pytanie teraz odpowiedzieć. Do wyborów trochę zostało, a historia już wielokrotnie pokazała, że opuszczeni przez swojego mesjasza i spragnieni nowego przywódcy z niebios wyznawcy łykną każdy kretynizm. Każdy. Dlatego mogę zapewnić moich Czytelników tylko co do jednego. Na pewno będzie strasznie, dziecinnie, głupio, śmiesznie i potwornie sekciarsko.