Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

O co chodzi w proteście rolników? Minister ujawnia szokujące "dyspozycje"

- Pojawiła się grupa dyspozycji, które - mówiąc wprost - zaczynają mocno dawać do zastanowienia co do sensu tych protestów. Ich zdaniem Polska powinna zmienić politykę wobec Rosji, bo zdaniem protestujących konflikt z Rosją nie służy polskiemu rolnictwu, bo może do Rosji sprzedalibyśmy nadwyżki żywności. (...) Kolejną dyspozycją było to, że polski rząd ma zmienić podejście do kontroli internetu, czyli ACTA 2 - ujawnił w rozmowie z Niezalezna.pl minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski.

minister Jan Krzysztof Ardanowski
minister Jan Krzysztof Ardanowski
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski w środę rozmawiał z rolnikami protestującymi na drodze A2. Rozmowa dotyczyła problemu afrykańskiego pomoru świń.

Całe dorosłe życie, jako człowiek Solidarności, walczyłem o to, żeby Polacy mogli również protestować i przedstawiać swój punkt widzenia, jeśli się  z czymś nie zgadzają. Jeżeli chodzi o sytuację w rolnictwie to ona w wielu miejscach jest w miarę przyzwoita, ale trzeba uczciwie powiedzieć, że dopóki rolnictwo będzie istniało, to problemy były, są i będą, choćby związane ze zmianami klimatycznymi czy masowymi chorobami zwierząt. Tutaj potrzebne jest ustalenie pewnych kierunków, które będą realizowane zarówno przez władze administracyjne, służby weterynaryjne, np. decyzje budżetowe odnośnie rekompensat za suszę

- powiedział Niezalezna.pl minister Jan Krzysztof Ardanowski.

Minister przypomniał, że "Polska udzieliła największej pomocy w Europie dla rolników dotkniętych suszą".

Udzieliliśmy pomocy ponad pół miliarda euro, a np. Niemcy, kraj od nas bogatszy, gdzie susza była jeszcze większa, wypłacili rolnikom 340 mln euro. Staramy się pomagać rolnikom na różne sposoby

- dodał.

Minister rolnictwa podkreślił, że "w sytuacjach kryzysowych, które są, trzeba usiąść i rozmawiać, jaka jest możliwość pomocy, bo funkcjonujemy również w ramach UE".

Trzeba rozmawiać i ja takie podejście przyjąłem i będę je realizował. Jestem jednym z rolników i chcę rozmawiać, również po to, żeby ustalić pewne warunki działań, które należy realizować wspólnie. Powtórzę - mogę rozmawiać i rozmawiam z każdym, spotkałem się właściwie ze wszystkimi organizacjami rolniczymi, które wystąpiły o spotkanie. Nie stwarzam żadnych warunków co do miejsca i czasu - może być w Warszawie, w Polsce, a nawet na środku drogi, jeśli ktoś sobie tego życzy

- zaznaczył.

Minister w rozmowie z naszym portalem przyznał, że "okazało się, że postulaty, które nazwane zostały przez protestujących dyspozycjami, składają się z kilku różnej rangi spraw, również takich, których minister rolnictwa nie jest w stanie załatwić".

Owszem, problemy związane z odszkodowaniem za afrykański pomór świń, ale nie to, że nie zostały wypłacone, tylko jest problem sześciu gospodarstw, gdzie - zdaniem weterynarii - nie zostały spełnione warunki bioasekuracji, a część z tych rolników twierdzi, że te warunki spełnili i jest to wyjaśniane również przez prokuraturę. Rolnicy mają też pewne obowiązki w związku z przepisami unijnymi i muszą się do nich dostosować. To jest problem, którym się bardzo dogłębnie zajmę - powiedział.

Jan Krzysztof Ardanowski wskazał, że "przy okazji pojawiły się żądania kadrowe".

Mam zwolnić kilku lekarzy weterynarii - powiatowego, wojewódzkiego, głównego. Jeśli chodzi o odpowiedzialność pracowników to nie wydaje mi się, żeby protesty na ulicach mogły decydować o polityce kadrowej. Następnego dnia pan, który mianuje się przywódcą tych protestów powiedział w mediach, że żąda, aby zwolnić głównego lekarza weterynarii, a jeśli tego nie zrobi, to domaga się dymisji ministra rolnictwa, a jeśli tego nie zrobi, to każdego ministra rolnictwa trzeba konsultować z nim - mówił minister.

Minister rolnictwa wskazał, że "kolejna grupa postulatów to wyciągnięcie konsekwencji wobec innych organizacji rolniczych, które funkcjonują w ramach obowiązujących ustaw".

Zdaniem tej protestującej grupki te organizacje źle wypełniają swoje obowiązki, w związku z czym powinienem wyciągnąć wobec nich konsekwencje - powiedział.

Kolejna sprawa dotyczy bardziej czytelnego znakowania polskiej żywności. Od września jest ustawa w związku z tym, są spore kary za fałszowanie żywności, a w tej chwili to rozszerzam i to jest do załatwienia i tym tematem minister rolnictwa już od dawna się zajmuje - przyznał.

Minister zdradził, że "pojawiła się jeszcze grupa dyspozycji, które - mówiąc wprost - zaczynają mocno dawać do zastanowienia co do sensu tych protestów".

Ich zdaniem Polska powinna zmienić politykę wobec Rosji, bo zdaniem protestujących konflikt z Rosją nie służy polskiemu rolnictwu, bo może do Rosji sprzedalibyśmy nadwyżki żywności. Nie jest ważna dla protestujących polityka Rosji, Nord Stream 2, działania noszące znamiona wojny hybrydowej, ale my jako państwo mamy zmienić politykę wobec Rosji. (...) Na to nakłada się również wypowiedź organizującego pana Kołodziejczaka z protestu w lipcu, który przepuścił totalny atak na sojusz z UE i USA - mówił.

Kolejną dyspozycją było to, że polski rząd ma zmienić podejście do kontroli internetu, czyli ACTA 2. Wydaje mi się, że część moich kolegów rolników nawet nie wie, co to jest ACTA2, a są wykorzystywani w protestach. Pewnie sami do końca nie rozumieją, jakie są tutaj wykorzystywane lobby, również rosyjskie - przyznał minister.

Jan Krzysztof Ardanowski podkreślił raz jeszcze, że może rozmawiać ze wszystkimi rolnikami.

Będą zapewne kolejne protesty, bo to jest skoordynowana akcja, również wpisująca się w walkę totalnej opozycji. To wszystko dzieje się w momencie, kiedy próbuje się odwołać rząd konstruktywnym wotum nieufności - zauważył.

 



Źródło: niezalezna.pl

Lidia Lemaniak