Renesans zainteresowania polską historią dotarł więc do reżyserów, aktorów, wytwórni filmowych i telewizyjnych. Jest to jednak specyficzna sytuacja, w której nie elity narzucają trendy społeczeństwu, ale to ono domaga się podążania za swoimi przekonaniami. Według badaczy demokracji (Deutsch, Sartori) ten mechanizm, w którym doły narzucają górze swoją opinię, jest nazywany wrzeniem – ma nawet pewne cechy rewolucji, choć w tym wypadku rewolucji bezkrwawej. Bronią Polaków może więc się okazać nie karabin czy płyta chodnikowa, ale opowieści dziadków i marsze patriotyczne.