W Tbilisi rozpoczyna pracę biuro Telewizji Polskiej na region Kaukazu i Bliskiego Wschodu. „TVP jest jedyną telewizją w Polsce, która ma tutaj swojego korespondenta. Gruzja i okolice to region bardzo istotny. Republiki kaukaskie, granica Europy i Azji, przedsionek Bliskiego Wschodu” – czytamy w komunikacie. Stanowisko korespondenta w Tbilisi obejmie doświadczony reporter wojenny, reportażysta Marcin Mamoń.
To jedyny słuszny wybór. Dość już jest sytuacji, w których relacje z wrażliwych, strategicznych miejsc przekazują ludzie niemający o tym pojęcia (pamiętamy choćby Beatę Tadlę na ostrzeliwanym przez Berkut kijowskim Majdanie). A jeśli już jesteśmy na Ukrainie, to może czas najwyższy, by i tam TVP zakotwiczyła? Za chwilę w Kijowie wybory, Donbas raz po raz wybucha ogniem rosyjskich rakiet, a Krym wciąż jest okupowany przez Federację Rosyjską. Dziennikarze z doświadczeniem zarówno w polityce, jak i „na froncie” są na miejscu i czekają na sygnał.