Obowiązująca od wczoraj ustawa dezubekizacyjna przywraca minimum normalności i sprawiedliwości. Nie można bowiem godzić się na to, by członkowie komunistycznego aparatu terroru korzystali z nadzwyczajnych „apanaży”, które zapewniła im jeszcze komunistyczna władza.
Nie ma najmniejszego powodu, by stan ten przedłużać ponad miarę zamożności całego społeczeństwa. Regulacje dotyczące świadczeń emerytalnych i rentowych, zrównujące je dla byłych esbeków i ubeków ze średnią świadczenia wypłacanego przez ZUS, i tak nie obejmują wszelkich innych przywilejów, jakimi ci ludzie cieszyli się przez lata, tak w PRL-u, jak i w wolnej Polsce, niedostępnych zwykłym śmiertelnikom. Wysoka pensja czy, jak dziś, emerytura to w istocie dodatek do wielu innych przywilejów, takich jak dostęp do specjalnych sklepów, talony na dobra deficytowe, samochody, dostęp do specjalnych lecznic itd. Napisałem „minimum sprawiedliwości”, bo tych lat uprzywilejowania i tak im nikt nie zabiera, np. służbowych mieszkań, które zdążyli dawno temu wykupić na korzystnych warunkach. Im już lepiej było, teraz będzie tylko tak jak wszystkim.