Prezes NBP Adam Glapiński oświadczył dziś na konferencji prasowej, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której konieczna byłaby podwyżka stóp procentowych. "Nie jest natomiast jasne jak i kiedy stopy miałyby spadać" - dodał.
Jak stwierdził Glapiński, niepewność napływających danych jest tak duża, że dziś nie może powiedzieć, czy to koniec obniżania stóp procentowych. "Ale podwyższenia sobie nie wyobrażam. Takiego skoku inflacji w górę nie przewidujemy. (...) Zakładam, że podwyżki nie będzie" - dodał.
Wskazał, że nikt się nie chce śpieszyć z obniżaniem stóp w warunkach wysokiej niepewności.
W jego ocenie, gdyby obecnie zbyt mocno obniżono stopy, niewykluczone, że trzeba by je podnosić w połowie 2024 r. "Gdyby groziłoby nam zejście ze ścieżki dezinflacji Rada się nie zawaha, żeby podwyższać stopy, jeśli będzie taka potrzeba" - powiedział.
Natomiast, w jego ocenie, to czy będzie obniżka czy nie, pokażą najbliższe miesiące. Prezes NBP zaznaczył, że być może już w styczniu bank centralny będzie miał już jasność co do nowelizacji budżetu, polityki fiskalnej rządu, tarcz osłonowych, wysokości VAT itp., i wtedy będzie można powiedzieć więcej o wysokości stóp.
Na zakończonym w środę dwudniowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o utrzymaniu stóp procentowych NBP na niezmienionym poziomie. Główna stopa NBP, stopa referencyjna, wynosi nadal 5,75 procenta.