Komisja Europejska wykracza poza swoje kompetencje. Raport OAC: skutki dyrektywy mogą być fatalne

Wadliwa prawnie, mogąca przynieść fatalne skutki dla polskiej gospodarki i budżetu – tak eksperci Ośrodka Analiz Prawnych im. Cegielskiego ocenili dyrektywę delegowaną Komisji Europejskiej o podgrzewanych wyrobach tytoniowych. Wprowadza nawet nowe definicje, choć jest to zarezerwowane dla wyższego rzędu aktów prawnych.

zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com

Łukasz Bernaciński, wiceprezes Ośrodka Analiz Prawnych, Społecznych i Gospodarczych im. Hipolita Cegielskiego (OAC), zwrócił uwagę, że dyrektywa delegowana o podgrzewanych wyrobach tytoniowych miała jedynie uszczegóławiać nadrzędną dyrektywę, a w rzeczywistości wprowadza nowe rozwiązania i definicje. 

„Do czego Komisji Europejska nie była upoważniona”

– stwierdził Bernaciński.

Podkreślił równocześnie, że podczas pracy nad dyrektywą protest składało kilka państw należących do wspólnoty (Cypr, Bułgaria, Grecja, Włochy) wskazując iż Komisja wykroczyła poza swoje kompetencje, ale zostało to całkowicie zignorowane. 

„Dyrektywa delegowana o podgrzewanych wyrobach tytoniowych słusznie została zaskarżona do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, ponieważ może to być jedyna droga jej weryfikacji”

- zauważył Bernaciński.

Eksperci OAC zaznaczyli, że problem nie dotyczy tylko prac nad konkretną dyrektywą, ale jest on systemowy; chodzi przede wszystkim o niedostatki mechanizmu przygotowywania i wydawania dyrektyw przez Komisję Europejską.

„Wezwali do stworzenia mechanizmu kontroli państw członkowskich UE nad weryfikacją aktów prawnych niższego rzędu oraz systemu, który będzie pozwalał na opóźnienie ich wdrożenia do czasu ewentualnej ostatecznej decyzji TSUE”

– relacjonował PAP MediaRoom, który relacjonował konferencję poświęconą temu zagadnieniu. - "Bernaciński zwrócił uwagę, że nawet jeżeli TSUE uzna, iż dyrektywa została wydana w sposób wadliwy, a będzie ona już wdrożona w Polsce, to i tak będzie to oznaczało negatywne i nieodwracalne skutki dla polskiej gospodarki".

W raporcie poświęconym skutkom dyrektywy delegowanej sporo uwagi poświęcono wątpliwościom prawnym. Przede wszystkim może ona jedynie doprecyzowywać akty główne, a tymczasem wprowadzono nową definicję dotyczącą podgrzewanych wyrobów tytoniowych, co nie powinno mieć miejsca. 

Poza tym wywoła ona negatywne skutki budżetowe i gospodarcze. Wręcz doprowadzić do powstania szarej strefy. Na dodatek narzucono bardzo krótki termin wdrożenia zapisów dyrektywy delegowanej do krajowego prawodawstwa.

„W efekcie producenci i dystrybutorzy będą musieli podgrzewane wyroby smakowe w krótkim czasie wycofać z oferty i mogą nie zdążyć sprzedać już wyprodukowanych wyrobów. W wymiarze całego państwa będziemy się mierzyć natomiast z brakiem spodziewanych wpływów z podatku akcyzowego”

– tłumaczy Anna Wawrzyniak, współautorka raportu OAC.

Z kolei radca prawny doktor nauk prawnych Marcin Niedbała przypomniał o innej sytuacji, która wskazuje, że Komisja Europejska próbuje przejmować kompetencje państw członkowskich i Parlamentu Europejskiego.

Chodzi m.in. o planowane obrady państw sygnatariuszy Konwencji Ramowej WHO o Ograniczeniu Użycia Tytoniu (WHO FCTC) w Panamie 20-25 listopada br., gdzie Komisja Europejska chce, bez wcześniejszego uzgodnienia na drodze konsensusu, reprezentować wspólne stanowisko całej Unii Europejskiej. Zresztą portal Niezalezna.pl już sygnalizował problem.

Sprawy fiskalne powinny należeć do kompetencji ministrów finansów państw członkowskich. Jeżeli KE podejmie skuteczne działania, aby jej mandat został rozszerzony i by mogła modyfikować swoje stanowisko nawet w ustaleniach podczas konferencji, to mogłoby wypaczyć uwagi zgłaszane przez państwa członkowskie i stworzyć ryzyko naruszenia ich suwerenności w sprawach podatków, w tym akcyzy”

- mówił Marcin Niedbała.

 


 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP Media Room

 

#Komisja Europejska

Grzegorz Broński
Wczytuję ocenę...
Komentarze (7)
Anonim 30.09.2023 06:46
ogłupiałe lewacką propagandą ,zachodnie społeczeństwo zezwala bandzie eurokratów na rozwalenie europy
Anonim 29.09.2023 23:33
Nie tylko KE ale i cała Unia wykracza poza swoje kompetencje i traktaty jeżeli coś chce zmienić. Jedno wielkie dziadostwo mające za nic głos państw członkowskich.
Tomasz68 29.09.2023 21:14
Zlikwidować to dziadostwo czym prędzej !! To nie jest UE to komuna w najgorszej wersji - Rok1984 Orwella przy tym jest bajeczka !!!
Anonim 29.09.2023 20:28
Czyli w PE siedzą sami dywersanci, sabotujący nie zgodnie z prawem kraje, które nie włażą im w żyć, nie godząc się na zniewolenie, poddaństwo, biedę. Wszystko zmierza do chęci zagłodzenia Polski, aby Tuskowi w "doope" wleźć, ze strachu przed szwabską łunią. Nigdy Tuska, wolę jeść ziemniaki z omastą, niż z Tuskiem niemieckie ośmiorniczki.
Anonim 29.09.2023 19:17
TSUE to jest zbrojne ramię Parlamentu Europejskiego (czytaj jewo uni)
Zobacz wszystkie »
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo