W Wielkiej Brytanii doszło do kolejnego ataku na Polaków. Tym razem w Telford – mieście w hrabstwie Shropshire w Anglii, około 48 km na północny zachód od Birmingham.
21-letni student polskiego pochodzenia razem z trójką znajomych przebywał w parku St Matthews Road, Donnington w Telford. Napastnikom nie pasowało, że mówi po polsku. Kazali mu przestać używać tego języka. Następnie zaatakowano. Mężczyznę dźgnięto rozbitą butelką w szyję. Został zabrany do szpitala Princess Royal.
Policja w Telford mówi o podejrzeniu ataku na tle rasowym. Sprawcy zostali opisani jako trzej biali mężczyźni, w wieku 20 lat. Jeden był o wysoki, szczupły, gładko ogolony i ubrany w szarą bluzę z kapturem w szarym dresie.
Policja wszczęła dochodzenie. Funkcjonariusze zakwalifikowali incydent jako przestępstwo z nienawiści na tle rasowym. Policja prosi świadków, którzy posiadają jakiekolwiek informacje na ten temat o pomoc.
Michael Andrejczuk, krewny poszkodowanego opowiedział o zdarzeniu.
– powiedział cytowany przez shropshirestar.com."Bartosz właśnie wrócił z podróży uniwersyteckiej ze Stanów Zjednoczonych. Poszedł odwiedzić swojego przyjaciela. Siedzieli na ławce w parku i rozmawiali po polsku. Ludzie, którzy go zaatakowali, początkowo siedzieli daleko. Gdy usłyszeli, że rozmowa toczy się po polsku, podeszli do nich i zaczęli przeklinać. Jeden z nich powiedział, że mają mówić po angielsku”
Dodał, że złapali za butelkę Bartosza, rozbili ją i wbili mu w szyję. Napastnicy uciekli, gdy zobaczyli nadjeżdżającą karetkę. Przyjaciel poszkodowanego poszedł na komisariat, aby zgłosić napad.
Mężczyźnie założono 13 szwów. Wypisano go do domu, lecz z powodu stanu zdrowia musiał wrócić do szpitala.