5 kwietnia 1573 roku w Warszawie zakończono budowę pierwszego stałego mostu w tym mieście, zwanego Mostem Zygmunta Augusta.
„Zygmunt August zbudował na Wiśle most drewniany, długi stóp 1150, który tak długością, jak i wspaniałością widoku w całej Europie prawie nie miał sobie równego, podziw powszechny wywołując…”.
Chcąc nie chcąc, za wykończenie mostu zabrała się Anna Jagiellonka. Łożyła na ten cel niemałe kwoty z własnego skarbca. Nakazała budowę baszty od strony ul. Mostowej, strzegącej wejścia na przeprawę. Na murach budynku siostra Zygmunta Augusta poleciła umieścić tablicę pamiątkową z łacińskim napisem mówiącym:„Most ten, dziwną sztuką i niezmierną pracą wystawiony, był arcydziełem króla Augusta. Budowany przez jakiegoś Niemca opierał się na piętnastu podstawach, czyli ostojach wytrzymujących pęd wody, z których każda kosztowała 3000 złotych. Budowla cała nie mniej wytworna, jak i mocna, składała się z belek dębowych i sosnowych spojonych masą żelastwa. Drzewo na most sprowadzono z wielkim dla króla kosztem aż z Litwy z grodzieńskich lasów. Robotę mostu tego, od brzegu miejskiego rozpoczętą, przerwała śmierć królewska i została na potem do skończenia Infantce Annie, teraz dla braku czasu dokończono go jako tako”.
„Aby mostu stałego, zaczętego wspaniałym nakładem i cudną sztuką przez Zygmunta Augusta Króla Brata, a po Jego śmierci przez Nią podobną robotą dokończonego, nie ogarnął kiedyś nagły pożar od źle strzeżonych w sąsiedztwie domostw przedmieszczańskich i ogarnionego nie obrócił niespodziewanie w perzynę, Anna Jagiellonka, Królowa Polski, Wielkich Królów małżonka, siostra, córa, kazała obwarować to przedmurze najbezpieczniejszym ogrodzeniem ceglanym, wyprowadzonym od fundamentów Roku Chrystusa Boga naszego 1582”.
A potem z przymrużeniem oka, chwaląc szczególnie brak opłat za przeprawę:
„To jest on brzeg szczęśliwy, gdzie na czasy wieczne
Litwa i Polska mają sejmy mieć społeczne,
A ten, który to wielkim swym staraniem sprawił,
Aby już więc żadnego wstrętu nie zostawił,
Wisłę, która nie zawżdy przewoźnika słucha,
Mostem spętał; bród wielki, ale droga sucha”.
„Bógżeć zapłać, o królu, żeś ten most zbudował!
Pierwejem zawżdy szeląg nad potrzebę chował,
A dziś i tenem przepił, bo, idąc do domu
Najpóźniej, od przewozu nie płacę nikomu”.
„A iż ta teraz naprawa i kończenie mostu silnego nakładu potrzebuje, tedy potrzeba jest tego, którybykolwiek przez most jechać chciał, aby mostowe tak jako przewóz płacił, żadnego któregokolwiek stanu, dostojeństwa albo przełożeństwa człowieka stąd nie wyjmując (…) a jeśliby kto więc takim płaceniem mostowego się obrażał, tedy będą łodzie przewoźne gotowe, zaczem mu wolno będzie nie przez most jechać, ale się w łodziach przewieźć…”.