Pełna dokumentacja śledztwa w sprawie afery podsłuchowej trafiła do sieci. - Kilkanaście osób miało dostęp do akt. Mamy listę tych osób. Prokuratura Okręgowa w Warszawie już prowadzi śledztwo ws. wycieku akt - przekazała prokuratura Warszawa-Praga.
Rzecznik Prokuratury Renata Mazur najpierw potwierdziła autentyczność materiałów z akt afery podsłuchowej. -
Materiały dotyczą z afery podsłuchowej. Materiały zostały przejrzane przez referenta i bez wątpienia są to fotokopie akt - powiedziała prokurator.
W aktach jest wszystko, m.in. można sobie przeczytać całe zeznanie Pawła Grasia. Są też zdjęcia restauracji, a dokładnie miejsc, w których były podsłuchy. Wszystko opublikował na swoim facebookowym profilu Zbigniew Stonoga.
-
W marcu br. doszło do pierwszego upublicznienia materiałów z akt sprawy. Wówczas skierowaliśmy wniosek o przekazanie sprawy o wskazanie jednostki prokuratury, która takie śledztwo by przeprowadziło. Udostępnianie akt ze śledztwa ws. afery podsłuchowej stronom postępowania rozpoczęło się w lutym - powiedziała Mazur.
Dodała, że strona postępowania na pewnym etapie ma pełne uprawnienia wglądu w akta sprawy. Prokurator nie ma żadnych możliwości, aby bezkrytycznie i bez końca ograniczać dostęp stronom postępowania. -
Strony korzystały z tego uprawnienia. Były to materiały udostępniane na określonych zasadach, o których strony były pouczone - powiedziała prokurator.
- Mamy pełny wykaz osób, którym akta sprawy były udostępniane. Są to oświadczenia z podpisem, datą i miejscem. Tych osób jest kilkanaście. Ta lista zostanie przekazana do prokuratury okręgowej. Nie mamy fizycznej możliwości zablokowania dokumentów, które pojawiają się na Facebooku - przekazała Renata Mazur.
Rozpowszechnianie danych ze śledztwa jest zagrożone karą do 2 lat więzienia.
Źródło: niezalezna.pl,TVP Info
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
pł,pk
Wczytuję ocenę...