„Gazeta pisze wprost, że wybory w Polsce stały się sensacją. Wbrew sondażom i przewidywaniom analityków, liderem stał się opozycyjny kandydat Andrzej Duda” – czytamy. Pokrótce zostały przedstawione sylwetki obu kandydatów, którzy biorą udział w II turze wyborów.
„W marcu 2010 roku, Komorowski był kandydatem Platformy Obywatelskiej w wyborach prezydenckich. Jego głównym rywalem był brat zmarłego prezydenta Jarosław Kaczyński, z partii Prawo i Sprawiedliwość. Atutem Komorowskiego stał się jego przyjazny stosunek do Rosji i UE. W przeciwieństwie do swojego rywala, Komorowski opowiedział się za integracją z wiodącymi krajami Unii” – czytamy na vedomosti.ru.
„Ale najważniejsze czego oczekuje się po zwycięstwie Komorowskiego, to zmiana polityki wobec Rosji. (...) Od 2077 r. Komorowski zajął bardziej przyjazną pozycję” – zaznacza rosyjski dziennik. Po wybuchu konfliktu ukraińskiego retoryka prezydenta Polski zmieniła się diametralnie – stwierdza autor tekstu.
„Teraz Polska jest w końcowej fazie negocjacji na dostawę systemów obrony powietrznej Patriot, w czerwcu będą ćwiczenia wojskowe na dużą skalę z NATO, do roku 2018 w bazie w Redzikowie zostaną umieszczone elementy tarczy antyrakietowej USA. Niemniej jednak eksperci uważają: Komorowski jako prezydent Polski nie jest najgorszym rozwiązaniem dla Rosji” – czytamy w gazecie.
Pod koniec artykułu gazeta cytuje kilka osób straszących rosyjskiego czytelnika wybraniem na stanowisko prezydenta Polski Andrzeja Dudy.
„Partia „Prawo i Sprawiedliwość” tradycyjnie jest zdecydowanie przeciwko Rosji, wyjaśnia prezes fundacji DemosEuropa Paweł Świeboda. Komorowski potrafił stopniowo normalizować relacje z Rosją, z nim można znaleźć wspólny język, jest przekonany Świeboda. Polska może wpaść w ręce nieodpowiedzialnych polityków, ostrzega założycie „Gazety Wyborczej” i lider demokratycznej opozycji Adam Michnik. „Pamiętam epokę rządów Jarosława Kaczyńskiego i PiS. Pamiętam wszechwładzę służb specjalnych, prowokacje policyjne, kamery montowane w gabinetach lekarskich. To był czas, kiedy Polska wydawała się państwem podejrzliwości i strachu” – pisze Michnik”.