Pierwszy test nowego systemu – przeprowadzano go 30 października – zakończył się spektakularną klapą. Z powodu wielu pojawiających się podczas próby błędów, system trzeba było wyłączyć.
Jak tłumaczył nam wtedy informatyk jednego z urzędów miasta na Mazowszu, „aplikacja „kalkulator wyborczy”, służąca do wprowadzania danych z głosowania do systemu i drukowania protokołów, wyświetlała błędy tam, gdzie ich nie było, pojawiły się problemy z jej uruchomieniem, nie zadziałało podpisywanie i wysyłanie protokołów, nie udało się wprowadzić frekwencji wyborczej”.
I choć przeprowadzono już dwa testy, przesyłanie danych nadal nie jest możliwe. Następną próbę zaplanowano na piątek.
W takiej sytuacji – termin wyborów zbliża się nieubłaganie – dziwić musi spokój Państwowej Komisji Wyborczej, która zapewnia, że system będzie gotowy na czas. RMF FM zauważa jednak, że jeśli PKW nie będzie w stanie uruchomić nowego systemu komputerowego, opublikowanie wyników wyborów samorządowych może się opóźnić – przynajmniej o kilka, a może nawet kilkanaście godzin.
Przyznaje to zresztą w rozmowie z rozgłośnią Romuald Drapiński, wicedyrektor zespołu ds. informatycznego systemu wyborczego PKW.
– Nie przewiduję takiego problemu, a jeśli w ogóle, odpukać, coś takiego będzie, to jest procedura ręczna – mówi Drapiński i zaznacza, że w takim przypadku liczenie głosów będzie trwało znacznie dłużej.
Zastanawiające jest również milczenie wykonawcy systemu. Łódzka spółka Nabino odmówiła RMF FM udzielenie informacji w tej sprawie.
Nowy system komputerowy miał pozwolić na to, żeby każda obwodowa komisja wyborcza, w każdym lokalu, mogła wpisać tam wyniki wyborów, elektronicznie potwierdzić protokoły i przesłać je do komisji rejonowej, okręgowej i potem do centrali.