Trzaskowski obejmując stanowisko ministra postanowił zmienić limuzyny. Jego urzędnicy wyliczyli, że taniej będzie wynająć niż kupić. Resort miał zaoszczędzić 100 tys. zł.
- Kontrola wykazała, że przeprowadzona analiza była nierzetelna – stwierdzili pracownicy NIK dodając, że przepłacono 200 tys. zł.
„Wynajem pięciu skód kosztuje 650 tys. zł. NIK wyliczył, że w przypadku ich kupna trzeba by zapłacić 439 tys. zł, czyli o 211 tys. zł mniej” – wylicza se.pl.
A jak tłumaczy się ministerstwo?
- Najem długoterminowy pojazdów przyczynił się do ujednolicenia floty transportowej. Zwiększono bezpieczeństwo jazdy – se.pl cytuje argumentację resortu administracji.
Czy kogoś to przekonuje?