Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Dziennikarz „Newsweeka” zarzuca Cenckiewiczowi i Rachoniowi, że ujawnili dane... byłego oficera SB

W najnowszym odcinku ujawniono też sensacyjne pismo Jarosława Bratkiewicza, "prawej ręki" Sikorskiego w MSZ, ujawniającej kulisy dokumentowania spotkania Tusk-Putin, oraz przedstawiono nieznaną dotąd sylwetkę esbeka Zbigniewa Rzońcy, który brał udział w spotkaniu z Putinem, choć oficjalnie w delegacji wpisany był... nieobecny w Moskwie Cezary Grabarczyk. Te sensacyjne ustalenia nie przeszły bez echa. Dziennikarz „Newsweeka” ubolewa nad tym, że ujawniono dane… byłego oficera Służby Bezpieczeństwa.

Dziennikarz „Newsweeka” zarzuca Cenckiewiczowi i Rachoniowi, że ujawnili dane... byłego oficera SB
TVP Info / print screen
„No nie…. Wygląda na to, że nasi dzielni „reseciarze” ujawnili nazwisko oficera polskiego wywiadu, zweryfikowanego w 1990 r. To już jest po prostu szczyt wszystkiego. Albo mówiąc wprost - to zbrodnia”.

– napisał na Twitterze Grzegorz Rzeczkowski.

Tymczasem prof. Sławomir Cenckiewicz zaznacza, że Rzońca przez to, gdzie pracował i co robił, był doskonale znany Rosjanom i Moskwa wiedziała/wie o nim wszystko. Taki właśnie człowiek - jak twierdzi Cenckiewicz - w 2008 r. (według zdobytych przez historyka relacji) "faktycznie kierował placówką", czyli ambasadą RP w Moskwie.

Właśnie z Rzońcą wiąże się jeden z ciekawszych tematów poruszanych w "Resecie": notatki ze spotkania Putin-Tusk. Z serialu dowiadujemy się, że sprawa owej notatki była przedmiotem awantury między MSZ a kancelarią Tuska.

On w zasadzie kierował placówką w Moskwie. Jest ze Służby Bezpieczeństwa od zawsze… W takiej czy innej formie, zawsze pracował w bezpiece od lat 70. Jest absolwentem starych Kiejkut - czyli kuźni kadr wywiadowczych Departamentu I MSW. Proszę sobie wyobrazić, że nawet jak podpadł Służbie Bezpieczeństwa w roku 1987 - rzecz dotyczyła kogoś z rodziny, kto wyjechał za granicę na Zachód, a to eliminowało funkcjonariusza z pracy bezpiece - to pod legendą dyplomaty wylądował w Montrealu, w polskiej placówce dyplomatycznej, PRL-owskiej. Był kontaktem operacyjnym Departamentu I MSW i później ponownie został ukadrowiony. Lata 90. to są różnego typu firmy, banki - a jakże… Później powrót do MSZ-u, powrót do Agencji Wywiadu już, czy do pionu wywiadu Zarządu Wywiadu Urzędu Ochrony Państwa no i dyplomata do 2008 czy 2009 roku, jeśli się nie mylę…

– wyliczał prof. Sławomir Cenckiewicz.

Redaktor Michał Rachoń pytany, po co taki człowiek był potrzebny Moskwie i jaką rolę pełnił w otoczeniu rządu odpowiada:

Proszę pomyśleć o historii, którą znamy dzięki pracy między innymi Cezarego Gmyza. My pokazaliśmy zdjęcia z ośrodka w Kiejkutach, ale Cezary Gmyz też już kiedyś pokazał zdjęcia z ośrodka w Kiejkutach - to tak tytułem uzupełnienia tego, o czym mówimy w filmie, ale Cezary Gmyz opisał kiedyś historię Tomasza Turowskiego i ona wydawała się nam szokująca, bo była historią esbeka, który został zaadaptowany przez służby PRL. Funkcjonował pod przykryciem jako człowiek udający jezuitę, który najpierw prowadził działania dla Moskwy przez SB…To jest taka historia, w której ciągle nam się wydaje, ciągle się mówi: Służba Bezpieczeństwa – ale to nie są polskie służby. To są po prostu moskiewskie służby z delegaturą w Polsce i tyle. No i pan Turowski prowadził działania na rzecz Moskwy w Watykanie. Nył rosyjskim szpiegiem udającym duchownego, a później został człowiekiem polskiego już wywiadu w wolnym państwie… […] I on znajduje się w Moskwie 10 kwietnia 2010 roku i okazuje się - i my to wszystko wiemy i dowiadujemy się pracując nad tymi materiałami, że chwilę wcześniej, w tej samej Moskwie był człowiek, który ma bardzo podobny życiorys - jest też esbekiem, też pracuje dla wywiadu Moskwy, on też jest w Watykanie, potem przecież to jest człowiek, który inwigilował w imieniu Moskwy Brukselę -Unię Europejską dzisiejszą… No i on trafia do tej samej Moskwy. I co się okazuje? Że kiedy przychodzi do spotkania Donalda Tuska - polskiego premiera otwierającego nową epokę - no to oczywiście nie może się takie spotkanie odbyć bez esbeka - człowieka Moskwy na służbie III RP. To jest coś tak po prostu obezwładniającego w 30 lat po upadku ZSRR… I to jest człowiek, o którym nikt nie słyszał…

– mówi red. Michał Rachoń.
 

 



Źródło: Niezalezna.pl

 

#Sławomir Cenckiewicz #Michał Rachoń #Donald Tusk #Władimir Putin #Moskwa #Rosja #reset

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Piotr Łukawski
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo